przedsięwzięcia, chciano mu zaradzić, biorąc przy najbliższych wyborach na rzecznika okręgu jednego z dwóch ludzi przedstawiających chlubnie Sancerre w Paryżu.
Myśl ta była czemś nadzwyczaj postępowem dla prowincji, gdzie, od 1830, obdarzanie mandatem zaściankowych znakomitości rozpowszechniło się tak bardzo, iż mężowie Stanu stają się w Izbie coraz rzadsi. Jakoż, projektowi temu o dość wątpliwej realizacji dała życie najwybitniejsza kobieta w okolicy, dux femina facti, i to w myśli mającej za tło interes osobisty. Pomysł ten tkwi tyloma korzeniami w przeszłości tej kobiety i wiąże się tak ściśle z jej przyszłością, iż trudno byłoby go zrozumieć bez żywego i zwięzłego opowiedzenia jej poprzednich losów. Sancerre chlubiło się wówczas kobietą wyższą, długo niezrozumianą, ale która, około r. 1836, cieszyła się wcale ładnym prowincjonalnym rozgłosem. Epoka ta była też momentem, w którym nazwiska dwóch Sancerczyków dosięgnęły w Paryżu, każde w swojej sferze, najwyższego szczytu, jedno sławy, drugie mody. Stefan Lousteau, współpracownik kilku pism, redagował feljeton w dzienniku liczącym ośm tysięcy abonentów; Bianchon zaś, już prymarjusz szpitala, oficer legji honorowej i członek Instytutu, otrzymał właśnie katedrę. Gdyby to słowo nie zawierało dla wielu osób odcienia ironji, możnaby rzec iż George Sand stworzyła sandyzm; tak dalece prawdą jest, iż, w świecie moralnym, dobre prawie zawsze podszyte jest złem. Ten sentymentalny trąd skaził wiele kobiet, które, bez swoich pretensyj do genjuszu, byłyby urocze. Owóż, głównem następstwem sławy George Sand było odkrycie, iż Francja posiada olbrzymią ilość kobiet wyższych, dość szlachetnych aby pozostawiać aż dotąd wolne pole wnuczce Maurycego Saskiego[1]. Wyższa kobieta z Sancerre mieszkała w Baudraye, siedzibie miejskiej i wiejskiej zarazem, położonej o 10 minut od miasta, we wsi, lub, jeśli chcecie, na przedmieściu Saint-Satur. Dzisiejsi La Baudraye — przeobrażenie takie zaszło w wielu szlacheckich domach — wcisnęli
- ↑ Georga Sand.