Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/28

Ta strona została przepisana.

jemniczego i sprawił iż urósł w oczach żony w pierwszych latach małżeństwa, tyle majestatu kryje w sobie milczenie! Zmiany w La Baudraye obudziły ochotę oglądania młodej oblubienicy tem żywszą, iż Dina nie chciała się pokazać, ani też zacząć przyjmować wprzód aż nie zdobędzie wszystkich wygód, nie wystudjuje okolicy, a zwłaszcza milczącego małżonka. Kiedy, w wiosenny poranek 1825 r., ujrzano, na promenadzie w Mail, piękną panią La Baudraye w aksamitnej sukni niebieskiej, matkę zaś jej w aksamitnej sukni czarnej, wielki krzyk podniósł się w całem Sancerre. Tualeta ta potwierdziła wyższość młodej osoby, wychowanej w stolicy Berry. Obawiano się przewagi inteligencji i dowcipu tego prowincjonalnego feniksa; co za tem idzie, wszyscy wspinali się na palce wobec pani de La Baudraye; szerzyła formalny postrach wśród żeńskiego stadka. Skoro mieszkańcom okolicy dane było podziwiać w La Baudraye dywan naśladujący kaszmir, złocone meble Pompadour, brokatowe portjery, a na okrągłym stoliku japoński wazonik z kwiatami pośród kilku nowych książek; kiedy usłyszano piękną Dinę grającą prima vista na fortepianie, i to bez najmniejszych certacyj, pojęcie o jej wyższości urosło do wielkich rozmiarów. Aby nie dać się zmóc zaniedbaniu i złemu smakowi, Dina postanowiła pilnie informować się o stanie mody i najdrobniejszych wynalazkach zbytku, utrzymując żywą wymianę listów z Anną Grossetête, przyjaciółką od serca z pensjonatu. Jedyna córka generalnego poborcy z Bourges, Anna, zaślubiła, dzięki swemu majątkowi, trzeciego syna hrabiego de Fontaine. Kobiety bywające w La Baudraye czuły się tedy stale upokorzone pierwszeństwem, jakie Dina umiała sobie zdobyć w kwestjach mody; cobądź czyniły, zawsze były w tyle, zawsze, jak mówią miłośnicy wyścigów, zdystansowane. O ile już te drobiazgi zrodziły zawiść u pań z Sancerre, rozmowa i dowcip Diny obudziły prawdziwą niechęć. W pragnieniu utrzymania swej inteligencji na wyżynach paryskiego ruchu, pani de La Baudraye nie znosiła u nikogo czczego obracania językiem, ani przestarzałych galanteryj, ani frazesów bez treści; wręcz odmówiła wspólnictwa w mieleniu ploteczek, w owej płaskiej