wiarę, towarzyszącą tylokrotnemu powtarzaniu tych samych efektów; jak pojąć uparte lekceważenie przestrogi jaką dają dzieci, tak straszne dla rodziców, albo mężowie, tak oswojeni z niewinnemi sztuczkami żon? Pan de La Baudraye miał prostotę człowieka, który rozkłada parasol, skoro spadną pierwsze krople. Skoro żona wsiadła na kwestję handlu murzynami lub polepszenia doli skazańców, brał niebieski kaszkiecik i wymykał się bez hałasu, z tą pewnością, iż może iść do Saint-Thibauld skontrolować dostawę beczek, i wrócić w godzinę później, zastając dyskusję w najdojrzalszej fazie. Jeśli nie miał nie do roboty, przechadzał się po Mail, skąd odsłania się cudowna panorama doliny Loary, i brał kąpiel powietrzną, gdy żona wykonywała sonatę słów i duety djalektyki. Raz pasowana na kobietę wyższą, Dina zapragnęła dać widomy zakład swej miłości do najwybitniejszych tworów sztuki; wzięła żywy udział w ideach szkoły romantycznej, obejmując pod pojęciem sztuki poezję i malarstwo, sztych i posąg, mebel i muzykę. Toteż, stała się średniowieczniczką. Wywiadywała się również o osobliwości mogące datować z czasu Odrodzenia, i uczyniła ze swoich wiernych zastęp oddanych komisjonerów. Nabyła, między innemi, w pierwszej epoce małżeństwa, ruchomości Rougetów w Issoudun[1], na licytacji, która odbyła się w początkach 1824. Wykupiła bardzo ładne rzeczy w Nivernais i okręgu Górnej Loary. Na kolendę, lub w dzień imienin, przyjaciele nie zaniedbali nigdy ofiarować jej jakiejś osobliwości. Pan de La Baudraye patrzał pobłażliwie na te fantazje, przybierał minę człowieka, który chętnie poświęca parę talarów kaprysom żony; ale, w istocie, ten ziemny człowiek myślał o swoim zamku w Anzy. Te starożytności kosztowały wówczas o wiele mniej niż nowoczesne meble. Po kilku latach, przedpokój, jadalnia, dwa salony i buduar, jakie Dina urządziła sobie na parterze w La Baudraye, wszystko, aż do klatki schodowej, przelewało się od arcydzieł, wyłowionych w czterech sąsiednich departamentach. Rama
- ↑ Kawalerskie gospodarstwo, Stracone złudzenia, Pierwsze kroki.