Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/38

Ta strona została przepisana.

dyjek, których sekret pochodzi od Ewy; ale człowieczek wytłómaczył jasno żonie, iż daje jej dwieście franków miesięcznie na wydatki osobiste, płaci jej matce tysiąc dwieście franków renty z posiadłości La Hautoy, że więc, w ten sposób, łączna suma przewyższa o dwieście franków jej tysiąc talarów posagu. — Nie mówię o wydatkach domowych, dodał, pozwalam ci wieczorem podejmować przyjaciół ciasteczkami i herbatą, trzeba abyś miała rozrywkę; ale ja, który, jako kawaler, nie wydawałem ani półtora tysiąca franków rocznie, wydaję obecnie sześć tysięcy, licząc w to podatki, reparacje, a to jest trochę za dużo, zważywszy naturę naszego majątku. Winiarz jest zawsze pewny jedynie wydatków: nawóz, podatki, beczki, — gdy dochód jest na łasce jednej posuchy lub przymrozka. Drobni posiadacze, jak my, których dochody bynajmniej nie są czemś stałem, powinni zakreślać budżet według swego minimum, gdyż nie mają żadnego sposobu odzyskania wydatku lub straty. Cóżby się z nami stało, gdyby który z odbiorców zbankrutował? Toteż, dla mnie, akcepty, które otrzymuję w miejsce towaru, są jak kapuściane liście. Aby żyć jak my żyjemy, musimy mieć wciąż przed sobą jeden rok dochodu, i liczyć jedynie na dwie trzecie naszej renty.
Wystarczy jakiegokolwiek oporu, aby kobieta zapragnęła go zwalczyć, Dina zaś natrafiła na duszę z bronzu, wyścieloną safianem i flanelą. Próbowała tchnąć obawy i zazdrość w tego człowieczka, ale znalazła go opatulonym w najbezczelniejszy spokój. Udając się do Paryża, opuszczał Dinę z tą pewnością, jaką mógłby mieć Medor w stosunku do Angeliki. Kiedy próbowała być zimną i wyniosłą, aby przypiec do żywa wyskrobka ową wzgardą, jaką smagają kurtyzany swoich protektorów i która działa na nich z dokładnością szruby w prasie, pan de La Baudraye skierował na żonę oczy nieruchome jak oczy kota, który w chwili burzy domowej czeka uderzenia nim opuści miejsce. W tej niemej obojętności było coś, co przeraziło niemal młodą dwudziestoletnią kobietę; nie rozumiała zrazu samolubnej martwoty tego człowieka, który, aby żyć, umiarkował mechanizm swego istnienia z tą ścisłością, jaką zegarmistrze