być posłuszne twym rozkazom? Zgromadziłyśmy swoje bogactwa, wybrałyśmy się niby na przechadzkę, znalazłszy się zaś na gościńcu, pobiegłyśmy do Ruffec, gdzie oddałyśmy po prostu całą sumę panu Gimbert, poczmistrzowi! Wracając, byłyśmy lekkie jak jaskółki. „Czyżby to szczęście tak dodawało skrzydeł?“ mówiła Agata. Nagadałyśmy tysiąc rzeczy, których ci nie powtórzę, mości paryżaninie, za wiele w nich było mowy o tobie. Och, drogi bracie, kochamy cię bardzo, oto wszystko w dwóch słowach. Co się tyczy sekretu, zdaniem ciotki takie szelmeczki jak my potrafią wszystko, nawet trzymać język za zębami. Matka udała się tajemniczo do Augoulême z ciotką; obie zachowały dyplomatyczne milczenie co do tego wyjazdu, owocu długich narad, z których nas wykluczono, równie jak pana barona. Ważne wydarzenia zajmują umysły mieszkańców Państwa Rastignac. Muślinowa suknia w ażurowe kwiaty, którą haftują infantki dla Jej Kdólewskiej Mości, postępuje w najgłębszym sekrecie. Brak już tylko dwunastu zakładek. Postanowiono nie stawiać muru od strony Verteuil; posadzi się żywopłot. Drobny ludek postrada przez to owoce, szpalery, ale zyska się piękny widok dla cudzoziemców. Gdyby następca tronu potrzebował chustek, królowa wdowa Stanów Marcillac donosi mu, iż, przetrząsając swoje skarby i walizy, ochrzczone nazwą Herkulanum i Pompei, odkryła sztukę pięknego holenderskiego płótna, o którym nie wiedziała; księżniczki Agata i Laura oddają na rozkazy nici, igły i ręce, zawsze nieco zbyt czerwone. Dwaj młodzi książęta, don Henryk i don Gabriel zachowali opłakany zwyczaj opychania się powidłem, droczenia się z siostrami, opierania się wszelkiej nauce, wybierania ptasich gniazd, hałasowania i, mimo Ustaw Państwowych, wycinania leszczyny na szpicrózgi. Nuncjusz papieski, pospolicie zwany księdzem proboszczem, grozi im ekskomuniką, w razie jeśli nadal będą obchodzili święte kanony gramatyki łacińskiej. Bywaj zdrów, drogi bracie; nigdy żaden list nie zawierał tylu życzeń ani tyle miłości. Będziesz miał dużo do opowiadania, skoro wrócisz! Mnie opowiesz wszystko,
Strona:PL Balzac - Ojciec Goriot.djvu/103
Ta strona została skorygowana.