Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

jeszcze raz zapewnienia mego szacunku, i prosząc by pan uwierzył, iż, pisząc doń, daję tem samem wyraz wdzięczności za łaskawość, jaką pan okazywał swemu nieżyjącemu oddanemu słudze,

Lucjanowi de R.


Do księdza Karlosa Herrery.

„Drogi książe, doznałem od ciebie jeno samych dobrodziejstw, i zdradziłem cię. Ta mimowolna niewdzięczność zabija mnie; kiedy będziesz czytał te słowa, przestanę istnieć: nie będzie już ciebie przy mym boku iżbyś mnie ocalił!
„Dałeś mi pełne prawo, w razie gdyby to było z moją korzyścią, zgubić cię, rzucając cię o ziemię jak niedopałek cygara; ale ja obszedłem się z tobą jak głupiec. Aby wyjść z kłopotu, omamiony zręcznemi pytaniami sędziego, twój syn duchowy, ten któregoś przygarnął, stanął po stronie tych którzy chcą cię zgubić za wszelką cenę, pragnąc wmówić tożsamość — niemożliwą, wiem o tem! — między tobą a pewnym francuskim zbrodniarzem. To wystarczy.
„Między człowiekiem twojej miary a mną, z którego ty chciałeś uczynić osobistość większą niż mnie na to stać, niema miejsca na frazesy w chwili ostatniego pożegnania. Chciałeś mnie zrobić potężnym i wspaniałym, wtrąciłeś mnie w otchłań samobójstwa, oto wszystko. Oddawna już słyszałem szum skrzydeł obłędu szybujących nademną.
„Mówiłeś mi nieraz, że są dzieci Abla i dzieci Kaina. W wielkim dramacie ludzkości, Kain, to bunt. W pokoleniu, przez które ty wiedziesz się od Adama, szatan wciąż rozdmuchuje płomień, którego pierwsza iskra padła na Ewę. Między demonami tego rodu, zdarzają się, od czasu do czasu, straszliwe, potężne organizacje, streszczające wszystkie siły ludzkie. Tacy ludzie podobni są niespokojnym zwierzętom pustyni: tak samo, aby żyć, potrzebują niezmierzonych przestrzeni. Ci ludzie niebezpieczni są w społeczeń-