Jest rzeczą naturalną, iż, w opowiadaniach tych, szef policji (który zresztą, na tym posterunku, nie ziścił nadziei jakie w nim pokładano) chcąc salwować swą niezaszczytną przeszłość, starał się ją opromienić poezją energji, siły, nieznanych szlachetności tego świata zbrodniarzy, i że niejeden rys wystylizował w tym duchu. Z drugiej strony, wyobraźnia Balzaka — zwłaszcza przy sposobie jego tworzenia: w nocy, w zupełnem kilkotygodniowem nieraz odcięciu od świata, przy pomocy narkotyku — aż nazbyt skłonna była do tych wyolbrzymień; i tak powstało to Ostatnie wcielenie, książka, w której głębia, prawda i patetyczność barwią się dziecinnym niekiedy romantyzmem efektów.
Dwoistość pierwiastków tego utworu jest zapewne przyczyną, iż sądy o nim wypadły tak rozbieżnie. Jedni uważają koncepcję Vautrina za koronę twórczości Balzaka, gdy drudzy chcą w nim widzieć jedynie figurę z kryminalnego romansu. Ale, nawet wymawiając to tak zdyskredytowane słowo romans kryminalny, strzeżmy się przed niedocenieniem twórczej i na tem polu potęgi Balzaka. Karmieni dziś do przesytu wszelakimi Holmesami i typem gentlemana-włamywacza w przeróżnych odmianach, nie zapominajmy, że to Balzac właśnie pierwszy uczynił pospolitą zbrodnię i zbrodniarzy przedmiotem literatury: ale to, co u innych miało się stać jałową igraszką i drażnieniem wyobraźni tłumów, u niego było koniecznem dopełnieniem tej olbrzymiej monografji społecznego człowieka, jaką jest Komedja ludzka. Pamiętajmy również, iż nowoczesna kryminalistyka była, w epoce Balzaka, ledwie w zalążku, i że późniejszy jej rozwój potwierdził wiele głębokich spostrzeżeń pisarza, a nieraz może w nich znalazł swój impuls[1].
Cóż za przepaść zresztą, cóż za różnica w traktowaniu tematu między Balzakiem a t. zw. literaturą kryminalną! Uważmy to: zasadą powieści kryminalnej jest grube zaciekawienie: dany jest fakt zbrodni, chodzi o to kto ją popełnił; i autor prowadzi nas przez
- ↑ Roux, Balzac jurisconsulte et criminaliste, Paris 1906.