Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.

Teodora Calvi w stroju więźnia, rzekomo do komisarza), ta wspaniała ucieczka miała miejsce w porcie Rochefort, gdzie galernicy giną jak muchy i gdzie spodziewano się rychło pozbyć tych dwóch niebezpiecznych ptaszków. Wymknąwszy się razem, musieli się rozłączyć. Teodor, pochwycony, znalazł się z powrotem na galerach. Jakób, dostawszy się do Hiszpanji i przekształciwszy się na Karlosa Herrerę, śpieszył do swego Korsykanina do Rochefort, kiedy spotkał Lucjana na wybrzeżu Charente. Bohater bandytów i haszczów, któremu Ołżyśmierć zawdzięczał znajomość włoszczyzny, musiał ustąpić nowemu bóstwu.
Życie z Lucjanem, chłopcem bez zmazy społecznej, mającym na sumieniu jedynie drobne grzeszki, zdało się piękne i wspaniałe niby słońce w letni dzień; gdy w związku z Teodorem, Jakób nie widział przed sobą innego wyjścia, jak tylko rusztowanie, po szeregu nieodzownych zbrodni.
Myśl o nieszczęściu sprawionem słabością Lucjana, który pod wpływem więzienia musiał postradać głowę, wyolbrzymiła się ponownie w umyśle Jakóba. W przewidywaniu katastrofy, nieszczęśnik uczuł jak łzy napływają mu do oczu: rzecz, która, od dzieciństwa, nie zdarzyła mu się ani razu.
— Muszę mieć wściekłą gorączkę, szepnął. Gdyby sprowadzić lekarza i ofiarować mu znaczną sumę, może ułatwiłby mi porozumienie z Lucjanem.
W tej chwili, dozorca przyniósł obiad.
— To zbyteczne, mój chłopcze, nie mogę jeść. Powiedz panu dyrektorowi, aby mi przysłał lekarza: czuję się tak źle, że chyba przyszła moja ostatnia godzina.
Słysząc rzeżenie jakiem galernik podkreślił te słowa, dozorca skinął głową i odszedł. Jakób uczepił się z furją tej nadziei; ale, skoro ujrzał lekarza wchodzącego do celi w towarzystwie dyrektora, uznał usiłowanie swoje za poronione i oczekiwał zimno skutku wizyty, podając lekarzowi puls.
— Jest gorączka, rzekł doktór do pana Gault, ale to gorączka