Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/153

Ta strona została uwierzytelniona.

sa ponawia się prawie zawsze z okazji głośnych zbrodni. W tej epoce, na porządku dziennym sądu karnego była wielka zbrodnia, ohydny mord dokonany na osobie państwa Crottat, dawnych rolników, rodziców rejenta, którzy przechowywali u siebie, jak ta nieszczęsna sprawa ujawniła, osiemset tysięcy franków w złocie. Jednym z autorów tego podwójnego morderstwa był słynny Dannepont, zwany Zgniłkiem, który, od pięciu lat, dzięki rozmaitym nazwiskom, wymykał się najenergiczniejszym poszukiwaniom policji. Zbrodniarz był takim mistrzem w przeobrażeniu się, iż przebył dwa lata więzienia pod mianem Delsouq’a, jednego ze swych wychowanków, sławnego złodzieja, który, w sprawkach swoich, nie przekraczał nigdy zakresu policji poprawczej. Od czasu jak Zgniłek opuścił galery, było to trzecie jego morderstwo. Pewność skazania na śmierć, a również domniemany majątek, czyniły tego zbrodniarza przedmiotem grozy i podziwu towarzyszy: ze skradzionych sum nie odnaleziono bowiem ani szeląga. Dziś jeszcze, mimo wypadków lipcowych 1830 r., można sobie przypomnieć postrach jaki rzucił na Paryż ten śmiały zamach, dający się porównać, co do doniosłości, ze słynną kradzieżą medalów z Bibljoteki; opłakana bowiem skłonność naszych czasów do ujmowania wszystkiego w cyfry czyni morderstwo tem bardziej godnem uwagi, im skradziona suma jest wyższa.
Zgniłek, mały i chudy człeczyna, z twarzą podobną do mordki lisa, liczący czterdzieści pięć lat, znakomitość trzech galer które kolejno zamieszkiwał od osiemnastoletniego roku, znał blisko Jakóba Collin: okaże się jak i dlaczego. Dwaj inni złoczyńcy, przeniesieni od wczoraj z la Force do Conciergerie wraz ze Zgniłkiem, uznali natychmiast i narzucili łące ową złowrogą supremację manusa przeznaczonego na rusztowanie. Jeden ze złoczyńców, zbiegły galernik nazwiskiem Sélérier, z przydomkiem Owernia, a który, w stowarzyszeniu zwanem na galerach granda noszący miano Jedwabnego, był jednym z dawnych zaufanych Ołżyśmierci.
Ołży-śmierć zdawna podejrzewał Jedwabnego, iż odgrywa pod-