Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.

bądź pozorem żądać posłuchania, naczelnik wymiaru sprawiedliwości byłby oblężony. Przedmiot szczególnej, bezzwłocznej audjencji podpada tedy ocenie jednej z owych pośrednich potęg, które stają się zaporą, drzwiami wymagającemi otwarcia, o ile nie są już zapchane przez współzawodnika. Kobieta idzie poprostu do drugiej kobiety; może wejść wprost do sypialni, zdoławszy podrażnić ciekawość kochanki lub pokojówki, zwłaszcza kiedy kochanka znajduje się pod naciskiem pokusy materjalnej lub palącej konieczności. Przypuśćcie jakąś potęgę żeńskiego rodzaju, jakąś margrabinę d’Espard, z którą minister musiałby się liczyć; ta kobieta pisze pachnący bilecik, który jej lokaj oddaje lokajowi ministra. Minister otrzymuje bilecik w chwili przebudzenia, czyta go natychmiast. O ile jako minister ma pilne sprawy, jako człowiek zachwycony jest, że ma sposobność złożenia wizyty jednej z monarchiń Paryża, jednej z potęg dzielnicy Saint-Germain, jednej z ulubienic JEJMOŚCI, następczyni tronu lub samego króla. Casimir Périer, jedyny prawdziwy prezydent ministrów jakiego miała rewolucja lipcowa, rzucał wszystko aby spieszyć do ex-ochmistrza dworu Karola X-go.
Uwagi te tłumaczą potęgę owych słów: „Proszę jaśnie pani, pani Camusot przyszła w pilnej sprawie, tej co pani wie!“ szepniętych margrabinie d’Espard przez pokojówkę, która zgadła że jej pani nie śpi.
Jakoż, margrabina krzyknęła, aby wprowadzono Amelję natychmiast. Sędzina pewna była bacznego posłuchu, zaczynając w ten sposób:
— Pani margrabino, jesteśmy zgubieni przez to żeśmy panią pomścili...
— Jakto, moje śliczne dziecko?... odparła margrabina przyglądając się pani Camusot w półświetle uchylonych drzwi. Cudownie ci w tym kapelusiku. Gdzie pani wynajduje te delicje?...
— Pani margrabina jest tak łaskawa... Wiadomo pani, że sposób, w jaki mąż mój przesłuchał pana de Rubempré, wtrącił tego młodego człowieka w rozpacz, i że się powiesił w więzieniu...