Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/238

Ta strona została uwierzytelniona.

serdecznie kopnął pod kolano? Warciśmy byli, by nas wyprawił ad patres; ostatecznie, to my wpakowaliśmy go w cały pasztet.
— Byleby, rzekła sprytna Prudencja, nie wsadził nas w jaki brzydki interes aby nas wtrynić do miecha...
— On! gdyby miał taką fantazję, powiedziałby, ty go nie znasz!... Jaką on ci karjerę dał w rękę! Jesteśmy tedy obywatele. Cóż za szczęście! Ach, kiedy ten człowiek kogo lubi, nie ma równego sobie!...
— Moje kochanie, rzekł Jakób do ciotki, zajmij się Gonorą, trzeba ją uśpić; nim upłynie pięć dni, zaaresztują ją i znajdą w jej pokoju stopięćdziesiąt tysięcy w złocie, resztę udziału w morderstwie starych Crottat.
— Załapie pięć lat Magdalenek, rzekła Jakobina.
— Mniejwięcej, odparł Jakób Collin. Zatem, to wystarczający powód dla Nurysonki aby odprzedać magazyn; nie może go prowadzić sama, a nie znajdzie na poczekaniu zarządczym. Rzecz powinna być do zrobienia. Będziemy mieli tam oko... Ale wszystko to zależne jest od negocjacji, którą mam podjąć w sprawie naszych listów. Toteż, rozpruj suknie i daj mi próbki towaru. Gdzie są?
— Gdzieżby? U Rudej.
— Hej! tam! krzyknął Jakób, zawracaj do Pałacu, a ostro!... Przyrzekłem że szybko wrócę, minęło już pół godziny, a to za wiele! Zostań u Rudej, i oddaj pakiety zapieczętowane woźnemu, który przyjdzie spytać o panią de Sainte-Estève. To de będzie stanowić hasło: ma ci oznajmić: Pani, przychodzę w imieniu generalnego prokuratora w wiadomej sprawie. Czekaj przed bramą, wyglądając niby na ulicę, aby nie zwracać uwagi. Z chwilą gdy oddasz listy, możesz puścić w ruch Paccarda i Europę.
— Zgaduję cię, rzekła Joanna, chcesz zająć miejsce Bibi-Lupina. Śmierć tego chłopca uderzyła ci na mózg.
— A Teodor, któremu mieli obciąć włosy aby go skosić o czwartej popołudniu! wykrzyknął Jakób.