swego zadania u Estery, sąd udał się na quai Malaquais, aby i tam dokonać poszukiwań.
— Otwiera pan w tej chwili listy hrabiny de Sérizy, rzekł Karlos Herrera; ale nie rozumiem czemu pan zabrał prawie wszystkie papiery Lucjana, dodał z uśmiechem, piorunując sędziego zawartą w tym uśmiechu ironją.
Camusot, chwytając ten uśmiech, zrozumiał doniosłość słowa prawie.
— Lucjan de Rubempré, podejrzany o wspólnictwo z panem, jest uwięziony, odparł, chcąc ujrzeć jakie wrażenie uczyni ta wiadomość.
— Jest pan sprawcą wielkiego nieszczęścia, Lucjan jest równie niewinny jak ja, odparł fałszywy Hiszpan, nie okazując wzruszenia.
— Zobaczymy; jesteśmy dopiero przy pańskiej tożsamości, odparł Camusot zdziwiony spokojem więźnia. Jeśli pan jest w istocie don Karlos Herrera, fakt ten zmieniłby natychmiast położenie Lucjana Chardon.
— Tak, to była pani Chardon, z domu de Rubempré! szepnął Karlos. Och! to jeden z największych błędów mego życia!
Podniósł oczy do nieba; ze sposobu w jaki poruszał wargami, zdawało się iż odmawia gorącą modlitwę.
— Ale, jeśli pan jesteś Jakóbem Collin, jeżeli Lucjan był świadomie wspólnikiem zbiegłego galernika, świętokradcy, wszystkie zbrodnie jakie podejrzewamy stają się więcej niż prawdopodobne.
Karlos Herrera zachował twarz z bronzu, słysząc to zdanie umiejętnie wtrącone przez sędziego. Za całą odpowiedź na słowa: świadomie, zbiegłego galernika, wzniósł ręce ruchem szlachetnej boleści.
— Mój ojcze, podjął sędzia nadzwyczaj uprzejmie, jeżeli jesteś don Karlos Herrera, darujesz nam wszystko, co zmuszeni jesteśmy uczynić w interesie prawdy i sprawiedliwości...
Jakób Collin odgadł pułapkę po samym głosie sędziego kiedy
Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/75
Ta strona została uwierzytelniona.