Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/117

Ta strona została przepisana.

zdradziła całej okolicy dawne stanowisko pani Moreau. Pokojówka! to słowo obiegło z ust do ust. Zawistni, których państwo Moreau musieli mieć w Beaumont, w Isle-Adam, w Maffliers, w Champagne, w Nerville, w Chauvry, w Baillet, w Moisselles, puścili języki w ruch tak żywo, że niejedna iskra z tego pożaru padła na dom państwa Moreau. Od czterech lat, Reybertowie, wyklęci przez piękną rządczynię, stali się pastwą takiej niechęci ze strony jej zwolenników, że położenie ich w okolicy byłoby nie do wytrzymania, gdyby myśl o zemście nie podtrzymywała ich aż dotąd.
Państwo Moreau, żyjący bardzo dobrze z panem Grindot, architektem, otrzymali od niego wiadomość o bliskiem przybyciu malarza, któremu poruczono dokończyć zdobienia zamku, gdzie główne płótna wykonał Schiner. Na ramy, arabeski i inne akcesorja, wielki malarz polecił naszego podróżnego, który przybywał w towarzystwie Mistigrisa. Toteż, od dwóch dni, pani Moreau znajdowała się pod bronią, i wyczekiwała jak żóraw. Artysta, który miał jadać u niej przez kilka tygodni, wymagał starań. Schinner i jego żona zajmowali apartament w zamku, gdzie, w myśl rozkazów hrabiego, traktowani byli jak sam hrabia. Grindot, jadający tu rządców, objawiał tyle szacunku wielkiemu artyście, że ani rządca ani jego żona nie śmieli się z nim spoufalić. Najdostojniejsze i najbogatsze domy w okolicy na wyprzódki zresztą fetowały Schinnerów i wydzierały ich sobie. Toteż, bardzo rada że może mieć poniekąd swój odwet, pani Moreau