szysz że bierze na siebie twoją przyszłość? Możesz, zostać adwokatem w Paryżu.
— Nie rozumie wielkości swoich losów, odparł staruszek widząc ogłupiałą minę Oskara: a no cóż, wychodzi z kolegjum. Słuchaj, ja nie jestem gaduła, dodał. Pamiętaj, że w twoim wieku uczciwość zdobywa się jedynie, kiedy się umie opierać pokusom, w takiem mieście zaś jak Paryż pokusy są na każdym kroku. Mieszkaj u matki na poddaszu, chodź prosto na wykłady, stamtąd do biura, kuj cały wieczór i cały dzień, ucz się w domu: zostań w dwudziestudwu latach drugim dependentem a w dwudziestym czwartym roku pierwszym;, zgryź prawo, a przyszłość masz w kieszeni. A ba! gdyby ci się to nie podobało, mógłbyś wstąpić do mego syna rejenta i zostać jego następcą... tak więc, praca, cierpliwość, dyskrecja, uczciwość, oto twoje szczeble.
— I dałby Bóg, aby pan żył trzydzieści lat i oglądał swoje piąte dziecko, spełniające wszystko, czego się spodziewamy po niem, wykrzyknęła pani Clapart, biorąc pana Cardot za rękę i ściskając ją gestem godnym jej młodości.
— Chodźmy na śniadanie, odparł dobry staruszek, prowadząc Oskara za ucho.
Przy śniadaniu, wuj Cardot przyglądał się swojemu bratankowi nieznacznie i zauważył że niema pojęcia o życiu.
— Niech mi go pani przysyła od czasu do czasu, rzekł do pani Clapart na pożegnanie, ja go pani wychowam.
Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/157
Ta strona została przepisana.