w dwadzieścia jeden: bank trzymał sławny pisarz Natan. Nabłądziwszy się po pijanemu wpół śpiąc, po ponurych przedmieściach, dependenci obudzili się tedy w istnym pałacu Armidy. Oskar, którego Jerzy przedstawił rzekomej margrabinie, stał ogłupiały, nie zgadując tancerki z Gaité w tej arystokratycznie wydekoltowanej, strojnej w koronki kobiecie, która go przywitała z wytwornym wdziękiem. Było to zjawisko bez analogji we wspomnieniach ani w wyobraźni krótko trzymanego piszczyka. Skoro objął zachwyconemi oczyma przepychy apartamentu, piękne kobiety które tam promieniały i które stoczyły istny turniej na tualety na tę inaugurację, Florentyna ujęła Oskara za rękę i zaprowadziła do stolika.
— Przedstawię pana margrabinie d’Anglade mojej przyjaciółce...
1 podeszła z Oskarem do ładnej Fanny Beaupré, która zastępowała od dwóch lat nieboszczkę Koralję w sercu Camusota. Ta młoda aktorka wybiła się świeżo w roli margrabiny w Porte-Saint-Martin w melodramacie Rodzina d’Anglade, mającym ogromne powodzenie.
— Pozwolisz, droga, rzekła Florentyna, że ci przedstawię to miłe dziecię, które weźmiesz może do spółki.
— Ślicznie, odpowiedziała z czarującym uśmiechem aktorka mierząc Oskara spojrzeniem, przegrywam, będziemy grali do połowy, prawda?
— Pani margrabino, jestem na pani rozkazy, rzekł Oskar siadając przy aktorce.