Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/21

Ta strona została przepisana.

powóz? pocoby się tłuki kukułką? Czy par Francji nie ma na to aby wynająć dorożkę?
— Dorożka mogłaby zażądać od niego czterdzieści franków tam i z powrotem, bo wiedzcie, że ta droga (jeżeli jej nie znacie) dobra jest, ale dla wiewiórek. Och! wciąż pod górę i z góry, rzekł Pietrek. Hrabia czy chudziak, każdy lubi policzyć dwa razy zanim wyda! Gdyby ta podróż tyczyła pana Moreau... mój Boże, jakby mi było przykro, gdyby mu się miało trafić jakie nieszczęście! Kroćset furgonów! czy nie byłoby sposobu go uprzedzić? bo to jest zacny człowiek, całą gębą zacny człowiek, wspaniały człowiek, o!
— Ba! pan hrabia bardzo go lubi, waszego pana Moreau, rzekł lokaj. Ale wiesz pan, jeżeli chcecie abym wam dał dobrą radę: każdy za siebie. Dosyć mamy roboty z tem aby myśleć o sobie. Róbcie o co was proszą, tem bardziej że z Jego Ekscelencją niema żartów. A potem, rzecz pryncypialna, hrabia jest dobry pan, nieskąpy. Jeśli mu usłużycie tyle, rzekł lokaj pokazując na paznogciu, on wam odda tyle, dodał wyciągając ramię.
Ta roztropna uwaga a zwłaszcza ten obraz w ustach człowieka piastującego niebyłejaką godność młodszego kamerdynera hrabiego de Sérisy, miały ten skutek, iż ostudziły zapał Pietrka do rządcy dóbr Presles.
— No, do widzenia, panie Pietrek, rzekł lokaj.
Szybki rzut oka na życie hrabiego de Sérisy oraz jego rządcy jest tutaj konieczny dla właści-