— A na kogo, pytała pani Clapart, przejdzie majątek hrabiego de Sérisy?
— Na jego żonę, która go pochowa, odparł Jerzy. Hrabina jest jeszcze wcale wcale, jak na kobietę pięćdziesięcioczteroletnią, jest zawsze bardzo wykwintna i na odległość robi jeszcze efekt...
— Na panu jeszcze długo będzie robiła efekt, rzekł ojciec Léger, który chciał się pomścić na kawalarzu.
— Szanuję ją, odparł Jerzy. Ale, ale, co się stało z tym rządcą, którego swojego czasu odprawiono?
— Moreau? spytał Lgéer; ależ jest posłem z departamentu Oise.
— A, to jest ów sławny centrowiec Moreau z Oise, rzekł Jerzy.
— Tak, odparł Léger, pan Moreau z Oise. Pracował trochę więcej niż pan przy rewolucji lipcowej i kupił w rezultacie wspaniały majątek Pointel, między Presles a Beaumont.
— Och, tuż koło tego którym zarządzał, pod nosem swego dawnego pana, to bardzo niedelikatnie, rzekł Jerzy.
— Niech pan nie mówi tak głośno, rzekł pan de Reybert, bo pani Moreau i baronowa de Canalis, jej córka, znajdują się, zarówno jak jej zięć, były minister, w drugim przedziale.
— Ileż on dał posagu, aby wydać córkę za naszego wielkiego mówcę?
— Ba, coś niby dwa miliony, rzekł ojciec Léger.
Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/219
Ta strona została przepisana.