Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/59

Ta strona została przepisana.

znaleźć zmianę paru liter lub podobny nieco wyraz, tak aby dać przysłowiu pocieszny sens.
— Nie odraza Paryż zbuntowano, odpowiedział jego pan.
Pietrek wrócił prowadząc hrabiego de Sérisy, który przybył ulicą Trybunalską i z którym woźnica miał zapewne parę słów rozmowy.
— Ojcze Léger, czy chcesz odstąpić panu swoje miejsce, pojazd będzie równomierniej obciążony.
— I nie ruszymy ani za godzinę, jeżeli tak dalej pójdzie, rzekł Jerzy. Trzeba będzie zdjąć tą piekielną barjerę, którą tak ciężko było założyć, i wszyscy będą musieli wysiadać dla pasażera który przychodzi ostatni. Każdy ma prawo do tego miejsca które zamówił, które jest miejsce tego pana? No, przejdźcie numery! Czy macie jaki spis, jaki rejestr? Jakie jest miejsce tego pana?...
— Panu tu będzie źle, bąknął Pietrek widocznie zakłopotany.
— Nie miejsce zdobi człowieka, wtrącił Mistigris.
— Mistigris, zachowuj się przyzwoicie! krzyknął ostro jego pan.
Pana de Sérisy wzięto najwidoczniej za jakiegoś mieszczucha.
— Nie ruszajcie nikogo, rzekł hrabia do Pietrka, siądę sobie przy was na przedzie.
— No, Mistigris, rzekł młody człowiek da urwisa, przypomnij sobie, że jesteś winien szacu-