Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/65

Ta strona została przepisana.

zaś dzierżawca świetnym typem do nabierania. Rozejrzawszy się tak w towarzystwie, postanowił się zabawić kosztem towarzyszów podróży.
— Zastanówmy, się, myślał podczas gdy pietrkowa kukułka toczyła się z La Chapelle aby wjechać w równinę Saint-Denis, czy podam się za Wilhelma Etienne czy za Berangera?... Nie, te lale gotowe nie znać ani jednego ani drugiego. Karbonarjusz?... Do licha, gotowiby mnie przyskrzynić. Gdybym tak był synem marszałka Neya?... Ba! cobym im opowiedział? egzekucję mego ojca: toby nie było wesołe. Gdybym wracał z Champ-d’Asile w Meksyku?... Mogliby mnie wziąć za szpiega, mieliby się na ostrożności. Będę przebranym rosyjskim księciem, nakarmię ich wspaniałemi szczegółami o cesarzu Aleksandrze... A gdybym się podał za p. Cousin, profesora filozofji?... Dopierożbym im plótł smalone duby! Nie, ten chłystek z rozczochranemi włosami wygląda mi na mądralę, który liznął wykładów w Sorbonie. Czemu wcześniej nie pomyślałem o tem aby ich pobujać? robię tak dobrze Anglika, udałbym lorda Byrona podróżującego inkognito... Psiakość! spudłowałem. Gdyby tak synem kata?... Kapitalny sposób, aby mieć przestrono przy śniadaniu. Och, wiem już, dowodziłem armją Alego, paszy Janiny!...
W czasie tego monologu, powóz toczył się w tumanach kurzu, które wznoszą się nieustannie z tej tak wyjeżdżonej drogi.
— Co za kurz! rzekł Mistigris.
— Henryk IV umarł, odparł żywo jego towa-