Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/109

Ta strona została przepisana.

aby się pozbyć swoich książąt, i zaczynają od tego, że sobie sprokurowały jednego więcej.
Którędy wrócę, nie wiem; ale we wrześniu będę w Paryżu.

DO PANI DE BALZAC, W SURESNES
Wierzchownia, 5 sierpnia 1849.
Droga matko!

Dostałem twój list z 22 lipca i odpowiadam na niego, zarówno jak na ów z 8 lipca.
Przedewszystkiem nie niepokój się o moje zdrowie, bo już jestem zupełnie poza wszystkiem; ale, mimo że choroba jest — aby tak rzec — przecięta, chodzi o to, aby usunąć przyczynę złego, to znaczy doprowadzić serce i płuca do doskonałego stanu, tak jakby nigdy nie były uszkodzone.
...Sądzę, że moi przyjaciele mogą mieć interesy w Moskwie; w takim razie wróciłbym przez Moskwę i Rygę, choćby poto aby uniknąć powrotu przez Galicję, która jest zbyt blisko teatru wojny i zajęta przez wojska rosyjskie.
Interesy są tutaj, pod względem finansowym, bardzo zachwiane. Dużo zboża, mało pieniędzy. Wreszcie, z przyczyn które trudno jest wyszczególniać w liście, projekt, który mnie tu sprowadził, muszę uważać za odroczony na nieokreślony czas.
Trzeba tedy będzie podjąć obrożę nędzy i pracować wytrwałej niż kiedykolwiek, powierzając Bogu resztę.
Pojmujesz, że w tych warunkach zbyteczne jest zajmować się pokojówką. Żałuję bardzo, że nie będę miał Antoniego, ale w mojem obecnem położeniu wystarczą mi Małgorzata i Franciszek.
Począwszy od 15 października możesz trzymać dom pod bronią. Mam nadzieję być między 20 a 25 w Paryżu, obejrzawszy Moskwę: to jedyna w życiu okazja ujrzenia tego cudu, toteż nie żałują miesiąca opóźnienia, jakiego dozna mój powrót.