sobą wlec całe życie, — przytem podróże, towarzystwo, miłostki
wreszcie, mniej lub więcej przelotne, to był jego codzienny Paryż.
Ewa stawała się potrosze mitem, daleką gwiazdą na horyzoncie,
uwielbioną ale jakże odległą... Z Paryża na Ukrainę wówczas
było dalej niż dziś do Chin; sam list wędrował tygodniami, gdy
który zawieruszył się w drodze, można było brnąć z nieporozumienia w nieporozumienie... Korespondencja rozpoczęła się z tonu namiętności, w którym dość trudno było ją latami podtrzymywać; toteż zaczyna słabnąć. I byłaby może upadła, gdyby nagle tej
wspaniałej ale już tylko nawpół realnej miłości nie zelektryzowała
żałobna koperta, w której pani Ewa doniosła mu o swojem wdowieństwie.
Co się przez te lata działo z Ewą Hańską? Po owej dwuletniej podróży po Europie — pierwszej swojej podróży — wraca do Wierzchowni. Organizuje sobie życie, wypełnione czytaniem — ulubioną jej książką stają się Myśli Pascala — wychowaniem ukochanej córki i — listami Balzaka. Ale te listy — zawsze zbyt skąpe dla niej — niepokoją ją, drażnią. Obce jest jej to życie Paryża, którego nie zna. Zazdrosna bywa o tego człowieka, o którym wie że jest bożyszczem kobiet. Drażnią ją jego światowe stosunki, drażni ją jego finansowa gospodarka, dzięki której wciąż jest bez grosza, niewolnik pióra przykuty do miejsca, wydając równocześnie
ogromne sumy. Drażni ją jego wyprawa na Sardynję po jakieś złote
runo, wówczas gdy nie mógł się ruszyć z Paryża gdy szło o widzenie z nią, z Ewą! Przyjaciele sączą jej w ucho niekorzystne wieści
o panu de Balzac; cóż ona właściwie wie o nim? — gotowa jest
uwierzyć — jak jej mówią — że jest gracz, nawet że jest żonaty!
Jego znowuż, zmęczonego pracą, męczą jej rekryminacje: po ośmnastu godzinach spędzonych przy biurku, ciężko mu brać znowuż
za pióro, aby usprawiedliwiać się na wielu stronicach z prawdziwych i urojonych przewin...
Naraz — wdowa. To słowo zmienia wszystko. Miłość staje się
Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/16
Ta strona została przepisana.