Znów tedy narzeczeni: tym razem już na dobre. Mimo to, sześć
lat jeszcze upłynie do dnia ślubu; mimo to chwile ich szczęścia będą rzadkie, kradzione. Czemu? Wielu powierzchownych biografów
pani Hańskiej składało całą odpowiedzialność za tę odwłokę na
nią, mieniąc ją kobietą oschłą, bez serca, samolubną, etc. Sądzić te sprawy w ten sposób, znaczy nie rozumieć sytuacji, której trudności sam Balzac rozumiał doskonale. Aby zaślubić cudzoziemca, pani Hańska musiała mieć pozwolenie cara, którego car stale odmawiał: w przeciwnym razie musiałaby, wyjeżdżając, zrzec się majątku na rzecz małoletniej sieroty, czyli zostawić go na łup drapieżnej rodziny. Pani Hańska chciała tedy najpierw wydać córkę za mąż, za człowieka którego uczuć dla siebie mogłaby być pewna.
Balzac, który kochał w Ewie conajmniej w równym stopniu wielką damę jak kobietę, który znał się przytem na sprawach finansowych, rozumiał te jej względy, tembardziej że sam mógł dać swojej żonie
pozycję nader problematyczną. Ilustruje to sprawa domu przy ulicy Fortunee, gniazdka które Balzac przez kilka lat gotuje dla siebie
i dla Ewy, ale w które sama Ewa musiała włożyć paręset tysięcy
franków...
Bądź co bądź, od tej pory następuje nowa faza w życiu Balzaka. Zmęczony już nadludzką pracą, mimo że jeszcze stworzy szereg arcydzieł, nawpół obojętnieje na swą twórczość; główny cel jego życia to ukraść sobie samemu jakieś parę tygodni czy parę miesięcy, i spotkać się gdzieś w Europie z Ewą i jej córką: później do trójki tej przyłącza się narzeczony Anny, hr. Mniszech; stanowią we czworo doskonale zgraną, kochającą się i lubiącą się kompanję. Włóczą się razem po Niemczech, Belgji, Holandji, po Włoszech. Przez chwilę zdaje się pani Ewie że zostanie matką; to byłby argument bez repliki; przygotowuje się wszystko do tajnego
małżeństwa.
Wreszcie, w r. 1846, szesnastoletnia Anna zaślubia Jerzego
Mniszcha; pani Hańska, spędziwszy jakiś czas w Paryżu incognito,
Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/19
Ta strona została przepisana.