dróżował tak, jakby podróżował po Niemczech apostoł Młodych Niemiec. Otóż unja Słowian, jako wielka kula śniegu któraby się toczyła przez świat, jest na razie systemem równie niedorzecznym, jak połączenie ludów Niemiec. Politycy z przedmieścia Saint-Marceau, którzy marzą o federacjach, nie znają, jak wszyscy francuscy utopiści, głębokich nienawiści, które dzielą tych członków jednej rodziny. Polak i Rosjanin, Rosjanin i Serb, Bułgar, są równie dobrymi przyjaciółmi jak Prusacy i Austrjacy, jak Bawarzy i Nadreńczycy, równie dobrymi przyjaciółmi jak janseniści i jezuici, republikanie i monarchiści we Francji. Ta idea spaczyła tedy sąd pana Cyprien Robert, który, z punktu widzenia sztuki, uległ również zanadto manji bizantyzmu! Bądź co bądź, prace tego podróżnika, który nie objął ani dziesiątej części ogromnego państwa, mają wielką wartość: zebrał wiele faktów, i prawdziwych faktów. Poza tem pisarz ten posiadł wiadomości filologiczne o wiele poważniejsze niż wielu rusologów. Czy był na wysokości zadania, którego się podjął? Dzieła jego w Rosji małe zrobiły wrażenie. Oto jedyna odpowiedź, jaką można dać na to pytanie. A teraz, jedźmy!
Francuz jest istotą tak wyłączną — bo nacóż zdałaby się jego inteligencja, jeżeli nie na to, aby się stać wyłącznym, uważać wszystko co nie-francuskie za barbarzyńskie — że olbrzymia większość Francuzów nie wie co to jest Kijów, miasto, które wymawia się powszechnie Quieffe, nawet kiedy się pisze Kijów, jak pan Cyprien Robert. Kijów tedy, stolica Ukrainy, jest świętem miastem Rosji, dawną metropolją, Rzymem Tatarów i Rosjan, starszym od Moskwy, rezydencją carów, w czasach gdy carowie zawiśli byli od wielkich hord i musieli, jako znak lenna, chłeptać wszystko co chan uronił, pijąc podane przez nich mleko. W ubiegłym wieku carowie wychłeptali samego chana. Jest tylko jeden car, a ostatnim chanem, czysto nominalnym, był książę Krimgerai; ale nie rozumiem, czemu carowie nie zachowali nazw tych państw przez dumę zwycięzców; uważam, że jakich pięć czy sześć tytułów dokoła cara tworzyłoby bardzo ładny polityczny rzut. Ale niema już chanów
Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/29
Ta strona została przepisana.