Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/43

Ta strona została przepisana.

łen wełny do robótek kupionej w Niemczech, wyższość bowiem niemieckiej wełny do haftu jest znana i muszę wyznać, że przemysł francuski jest daleko w tyle za przemysłem niemieckim w tej mierze; otóż, opłaciwszy w Belgji cło za wełnę w swoim koszyczku, pani Naryszkin musiała płacić jeszcze raz na granicy pruskiej, mimo że to była jej robótka na drogę. Reklamowała, urzędnik pruski wskoczył do wagonu, zabrał koszyczek i oddał go swemu przełożonemu w Akwizgranie. Czy uwierzy kto? Ten przełożony zajmował się sprawą przez dwadzieścia minut, pochwalił swego podwładnego za tę szykanę, i zdecydował, że ta wełna, najoczywiściej niemiecka, ma opłacić cło.
Kto kiedy pomści podróżnych za okrucieństwa komory! Mimo iż, z mojej strony, nie mam powodu skarżyć się na żadnego celnika i na żadną komorę w jakimkolwiek kraju, minio że spotkałem się wszędzie jedynie z grzecznością i że uważałbym za głupie i nędzne przemycać na tak małą skalę, byłem świadkiem procederów zdolnych przyprawić o rumieniec dzikich. Ot, w obu tych wypadkach, jak nazwać hultajstwo popełnione w imieniu rządu? A co czasu straconego! A rzeczy porozrzucane, które trzeba rozpakowywać i pakować na nowo! Tak mnie przerażono komorą rosyjską w Radziwiłłowie, że wiozłem z sobą starą bieliznę, stare ubrania, stare rękawiczki, stare buty, słowem rzeczy nienaganne.
W Krakowie pożegnałem zacnego Rosjanina i miałem wziąć kurjer austrjacki, pocztę która idzie z Krakowa do Lwowa przecinając całą Galicję; ale kurjer wiedeński nie przybył, musiałem wziąć kurjer krakowski i zostać w Krakowie cały dzień. Aż dotąd, jechałem od Paryża dniem i nocą bez zatrzymania się; sądziłem, że gdybym się zatrzymał, byłbym zgubiony; uczułbym zmęczenie, którego zapominałem zajęty podróżą; zwiedziłem tedy Kraków, obejrzałem chwałę zmarłej Polski, słynną katedrę zamku krakowskiego, który pan de Choisy uświetnił w ubiegłym wieku swoją obroną.
Kościół krakowski wart jest aby jechać do Krakowa; pełen