Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/47

Ta strona została przepisana.

nich wiekach jego przodkowie; to też niezniszczalny instynkt rasowy każe mu trzymać majątek w malej i przenośnej objętości. Z wyjątkiem paru kolosalnych rodów żydowskich — jeden w Berdyczowie, drugi w Mikołajewie — które zresztą dążą do szlachectwa, do baronji, wszyscy Żydzi kondensują swoje zyski w następujący sposób. Żony ich noszą charakterystyczny czepek, składający się z dwóch olbrzymich kapuścianych liści z klejnotów, umocowanych z dwu stron ponad czołem, na tle zahaftowanem perłami. Tam jest majątek każdej żydowskiej rodziny. Żyd myśli tylko o tem, aby zamienić swoje małe perły na wielkie, wielkie na jeszcze większe, perły lichszego blasku na szlachetniejsze, wreszcie na perły bez skazy. Tożsamo z brylantami. Rozumiecie tedy, że są Żydówki które noszą czepki po sto, dwieście, trzysta a nawet sześćset tysięcy franków, co czyni w Polsce miljon.
Jestto zatem kraj, w którym znajduje się najwięcej pereł w świecie i gdzie są najpiękniejsze perły. Tem tłumaczą się słynne naszyjniki Walewskich, hrabiny Kisielew, księżnej Sanguszkowej. Naszyjnik pereł za tysiąc dukatów, to w Polsce nic, zaledwie na to zwraca się uwagę! Za pierwszym razem kiedy widziałem w Dreźnie perły hrabiny Tadeuszowej Walewskiej, osłupiałem, nie że widzę perły — widziałem wszak perły skarbca drezdeńskiego, wiedeńskiego i petersburskiego — ale że widzę perły niepojętej regularności, wielkości i blasku, na piersi białej jak śnieg, należące do osoby, której majątek, minio iż bardzo pokaźny, nie może się mierzyć z glośnemi fortunami Branickich, Hańskich, Potockich, Sanguszków, Czartoryskich, etc. Dowiedziałem się wówczas, że hrabina Walewska odziedziczyła po rodzinie trzy takie naszyjniki, jeden o szesnastu rzędach pereł.
W Polsce nosi się zresztą zawsze perły, nawet w nocy, aby nie umarły. Perła jest jak moda, wymaga aby ją dobrze nosić. Tylko w Polsce wiedzą co to są perły. Perły hrabiny Kisielew są olbrzymie; w dniu gdy je ujrzałem w ambasadzie austrjackiej, nitka się przerwała, rozsypały się na dywan. Czy to była kokieterja? Nie