dajne. Trzeba mi było przyjechać tutaj, aby sobie zdać sprawę z niewiarygodnych trudności, jakie stają na drodze spełnienia moich pragnień.
Cholera sroży się dokoła nas w okrutny sposób. W Sauatawie zmiotła dziewięć tysięcy osób, a w Kijowie, dokąd się udałem, zabierała po czterdzieści do pięćdziesięciu osób dziennie; wybrałem się bowiem w końcu do Kijowa, a moje panie towarzyszyły mi. Młody hrabia spotkał nas w drodze; wracał z olbrzymiego majątku, wielkiego jak cały departament Seine et Marne, i przeciętego trzema rzekami: Dniepr, Prypeć i Teterów; chodziło o to, aby oddalić nieuczciwego rządcę. Udaliśmy się na jego spotkanie; widziałem tedy Rzym Północy, prawowierne miasto o trzystu kościołach, bogactwa Ławry, św. Zofję stepów. To warto raz widzieć. Spotkałem się z niesłychaną uprzejmością. Czybyście uwierzyli, że pewien bogaty mużyk czytał wszystkie moje książki, że pali na moją intencję co tydzień świecę przed świętym Mikołajem, i że chciał opłacić służbę jednej z sióstr pani Hańskiej, aby się dowiedzieć kiedy będę wracał aby mnie zobaczyć. Cholera przeszła również przez Wierzchownię; w tej chwili, powiadają, jest w Wiedniu; ale my wszyscy mamy się dobrze. Zabrała syna bogatej pani Branickiej, pięćdziesiąt wiorst stąd. Mamy zresztą wybornego lekarza, osiadłego tutaj od dwudziestu łat; Wierzchownia bowiem ma sporo ludności dzięki fabryce sukna, bardzo dobrego. Robią mi paltot podbity syberyjskim lisem, z krajowego sukna, abym mógł przebyć zimę; i to sukno nie gorsze jest od francuskiego. Wyrabia się go dziesięć tysięcy sztuk rocznie.
Mam rozkoszny apartamencik: salon, gabinet i sypialnię; gabinet jest z różowego stiuku, z kominkiem, wspaniałemi dywanami, i wygodnemi meblami, okna całe ze szkła bez cynfolji, tak że widzę krajobraz na wszystkie strony. Możesz sobie wyobrazić, co to jest za Luwr ta Wierzchownia, gdzie jest pięć czy sześć apartamentów tego rodzaju dla gości.
Pracuję w tej chwili wiele, chcę za powrotem wydać tyle ksią-
Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/75
Ta strona została przepisana.