larzowi marmuru, komornikom, i że liczy na swoją pracę aby to spłacić. List jego żonatego brata zdradza ci, że ów brat walczy mężnie o byt dla swojej żony i dzieci i jest zagrożony; że siostra, licho wydana za mąż, żyje w Kalkucie w głębokiej nędzy, na małej posadce, która Ledwie jej starczy na życie. Dochodzą cię inne wieści; że rzeźbiarz ma starą matkę, której obowiązany jest wypłacać pensję; ta matka, przedtem osoba dostatnia, mieszka gdzieś na wsi, i ta matka pisze do swego syna, którym jest Dawid, ałLbo Pradier, albo Ingres, list, gdzie traktuje go jak smarkacza i mówi mu, że będzie go kochała pod takiemi a takiemi warunkami.
Przypuśćmy jeszcze, że w tych okolicznościach nastręcza się inna partja. Młody człowiek, przyzwoity, bez długów, trzydzieści tysięcy franków renty, jest prokuratorem. Co robią pani Surville i jej mąż? Widzą z jednej strony ubogą rodzinę, niepewną przyszłość; znajdują pretekst, i Zosia zostaje żoną generalnego prokuratora z trzydziestoma tysiącami franków renty.
Odprawiony rzeźbiarz powiada sobie: „Ależ mnie matka urządziła swoim listem: po kiegoż licha siostra Karolina pisała mi o swojem położeniu! Czegóż mój brat nie siedział spokojnie! Dużośmy na tem zyskali: miałem w ręku małżeństwo, które zapewniało mi los, ale ponad wszystko szczęście, i ot, wszystko przepadło przez głupstwo!“
Wiedz, że z małżeństwem bywa tak jak ze śmietaną: lada co, zmiana powietrza, zapach, warzy ją. Złe małżeństwo zawiera się z największą łatwością; dobre wymaga nieskończonych względów, najbaczniejszej uwagi, albo też wszystko djabli biorą; ja też mam szanse zostać kawalerem.
Mam i będę miał w pani Hańskiej najlepszą, najoddańszą przyjaciółkę, przyjaciółkę taką jaką się ma tylko raz w życiu, dzieci jej będą mnie kochały tak jakbym należał do rodziny; ale nie chcą narażać przyszłości matki, którą ubóstwiają; i — mają rację.
Niepodobna sobie wyobrazić rozsądku, rozumu pani Hańskiej;
Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/92
Ta strona została przepisana.