Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/97

Ta strona została przepisana.

nie jestem wielki przez Komedję ludzką, będę nim przez ten sukces, jeżeli przyjdzie...
Ponieważ działam wciąż roztropnie i w nadziei tryumfu, powiedz matce, aby założyła podwójne portjery w alkowie i aby obszyła je koronkami, które ma. Powiedz jej także, aby przewietrzyła dywany, które są w szufladzie komody królowej.
Bądź zdrowa, droga Lauro, niech Bóg strzeże ciebie i twoich, i obyśmy się mogli ujrzeć szczęśliwi! Tysiąc czułości dla twoich dziewcząt i dla męża.
Nie można tu nic sprowadzać z Paryża; prawdopodobne jest, że wasze kasztany w cukrze przyjdą w lecie. Zamęt w Galicji utrudnia przesyłki handlowe; regularnie dochodzą tylko listy.
Ale ale: z mego portretu Boulangera zrobił się najokropniejszy knot pod słońcem; farby musiały być złe albo źle skombinowane, jest cały czarny, ohydny! Nie mamy malarzy: żaden nie wie, jakich farb użyć, a bez wiedzy o farbach, niema malarstwa. Wstyd mi za Francję za podobny obraz; umieszczono go też w bibljotece, do której mało się zachodzi. Co za różnica z Holbeinem z mojej galerji, czystym i świeżym po trzystu latach!

DO PANI DE BALZAC, W PARYŻU
Wierzchownia, 9 kwietnia 1849.

Dostałem przedwczoraj twój list z 23 marca, droga matko, i odpowiadam na niego natychmiast. Niema sposobu uiszczenia w tym roku najmniejszej wpłaty, i — jeżeli wrócę sam — co mi się wydaje, niestety, prawdopodobne! — trzeba mi będzie pracować jak w najtwardszych latach mego życia.
Twoja skrzynka z cukierkami przyszła wczoraj, ale niestety wszystko było pomieszane i mniej lub więcej zniszczone wskutek trzęsienia. Z pewnością wypełniłaś puste miejsca gazetami i wszystko co drukowane wyrzucono na cle! Widzę, że wy nigdy nie zrozumiecie Rosji ani jej mieszkańców. Posyłać druki, to znaczy gotować