Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/99

Ta strona została przepisana.

Nie dziw sią, gdyby się opóźniały moje odpowiedzi, bo za kilka dni trzeba mi będzie jechać do Kijowa, przedstawić się generał-gubernatorowi; jest to obowiązek ciążący na każdym cudzoziemcu. Musiałem to odłożyć z powodu ciągłych przeziębień; to zresztą nie bagatelka ta kosztowna podróż. Nie wiem, ile mi czasu zajmie i kiedy będziemy z powrotem.

DO PANI LAURY SURVILLE, W PARYŻU
Wierzchownia, 9 kwietnia 1849.

Byliśmy tak wzruszeni tem coś mi pisała o rozpaczy męża, droga Lauro, że wszyscy mieliśmy łzy w oczach. Na szczęście wróciłaś nam nadzieję na następnej stronicy. Czekamy wszyscy, czy rzeczy się ułożą; Bóg wie, jak wam życzymy najlepszego uładzenia się waszych interesów. Donieś mi coś w tej mierze, skoro tylko będzie co pewnego; nie wyobrażasz sobie, jak my tu się troszczymy o was i o wasze dziewczynki.
Czy pojmujesz, że zgryzoty pozbawiły mnie dwóch zębów: zdrowe, całe, białe, wypadły mi, i to bez bólu! Nikt nie wie, co mnie kosztuje rok 1847 i luty 1848-go; a zwłaszcza obecna niepewność mego losu! Mam tutaj spokój materjałny; — to wszystko. I co byłbym robił we Francji? dzienniki i teatr nie dają dziś na życie, a tak przynajmniej, mimo mego oddalenia, mogłem matce zapewnić egzystencję.
Pisze mi, że nie zatrzymujesz Małgorzaty; jeżeli przez oszczędność, proszę cię, powiedz tej poczciwej dziewczynie, aby została u ciebie; będę płacił jej pensję i za powrotem do Francji wezmę ją dla siebie. Wystarczy mi że jest uczciwa i dobra kucharka, nie będzie miała u mnie nic do roboty poza kuchnią, nic tylko to.
Ponieważ kilka domów wali się dokoła ciebie, usłyszysz może o jakim starym służącym, to znaczy człowieku czterdziesto, najwyżej pięćdziesięcioletnim, włożonym do służby, schludnym, porząd-