Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

posiadają w najwyższym stopniu sztukę smakowania plotek, chwila poruszenia tej dziwnej przygody jeszcze nie nadeszła, trzeba aby wszyscy się porozumieli. Zatem powiadano sobie do ucha:
— Pan wie?
— Tak.
— Du Bousquier?
— I piękna Zuzia.
— Panna Cormon nic nie wie?
— Nie.
— Och!
Oto było piano plotki, której rinforzando miało buchnąć w chwili gdy będą obnosić pierwsze danie. Naraz, kawaler de Valois spostrzegł panią Granson, która przywdziała uroczysty zielony kapelusz z kwiatami; fizyognomia jej promieniała. Mimo że podobna historya była istną kopalnią złota w jednostajnem życiu tych ludzi, bystremu i podejrzliwemu Kawalerowi zdało się, że spostrzega u zacnej tej kobiety wyraz dalej idącego uczucia: radość zbudzoną tryumfem osobistego interesu!... Natychmiast obrócił się aby zbadać Atanazego, ujrzał go pogrążonego w znaczącem i skupionem milczeniu. Niebawem, spojrzenie jakiem młody człowiek objął biust panny Cormon dość podobny do dwóch kotłów wojskowej kapeli, rozjaśnił duszę Kawalera nagłem światłem. Błyskawica ta pozwoliła mu ogarnąć całą przeszłość.
— Tam do licha, pomyślał, a to mogłem wpaść!
P. de Valois zbliżył się do panny Cormon, aby ją przeprowadzić do jadalni. Stara panna żywiła dla Ka-