Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

mając iż bronią własnego pomysłu. Atanazy był jednym z najgorętszych zwolenników zbudowania sali teatralnej, i, od kilku dni, gardłował w biurze za tą sprawą, do której zapaliła się cala młodzież.
Kawaler podał starej pannie ramię aby się z nią przejść po terasie; przyjęła, dziękując spojrzeniem za tę uprzejmość. W odpowiedzi, Kawaler wskazał jej głową Atanazego.
— Pani, rzekł, pani, która okazujesz tyle rozsądku w rzeczach tyczących przyzwoitości, i z którą tego młodego człowieka łączą niejakie węzły...
— Bardzo dalekie, przerwała.
— Czyby pani nie powinna, ciągnął Kawaler, użyć wpływu jaki masz na matkę i na niego samego, i nie pozwolić mu się gubić? Nie jest i bez tego zbyt religijny, trzyma stronę zaprzysiężonego... Ale to jeszcze nic; ta druga sprawa jest o wiele poważniejsza: rzuca się jak szaleniec w objęcia opozycyi, nie myśląc w jaki sposób obecne postępowanie odbije się na jego przyszłości! Agituje za budową teatru; jest w tej sprawie bezwiednem narzędziem tego ukrytego republikanina, du Bousquiera...
— Mój Boże, panie kawalerze, odparła, matka powiada mi że to rozumny chłopiec, a on nie umie ani be ani me; stoi przed człowiekiem, jak...
Szaconek panu kawalerowi de Valois, wykrzyknął archiwarjusz kłaniając się z przesadą przypisywaną przez Henryka Monnier Józefowi Prudhomme, cudownemu typowi klasy do której należał archiwarjusz.