Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/115

Ta strona została uwierzytelniona.

ludzi naprawdę wyższych. Pozostać wiernym lewicy alensońskiej, znaczyło ściągnąć na siebie niechęć panny Cormon. Tu, Kawaler odgadł trafnie.
Tak więc, towarzystwo to, tak spokojne napozór, było wewnątrz terenem takich samych wzruszeń co koła dyplomatyczne, w których chytrość, zręczność, namiętności, interesy skupiają się około najpoważniejszych spraw między dwoma mocarstwami. Wśród tego biesiadnicy okalali stół zastawiony pierwszem daniem, i jedli tak jak się je na prowincyi, nie wstydząc się dobrego apetytu, nie jak w Paryżu, gdzie możnaby rzec, iż szczęki poruszają się mocą jakichś praw silących się zadać kłam prawom anatomii. W Paryżu je się półgębkiem, podkrada się swoją przyjemność; na prowincyi rzeczy dzieją się naturalnie, a istnienie skupia się może aż zanadto na tym wielkim i powszechnym środku istnienia na jaki Bóg skazał wszelkie stworzenie. Z końcem tedy pierwszego dania, panna Cormon popełniła jeden z najsławniejszych swoich wystrzałów, mówiono bowiem o nim przeszło dwa lata, i do dziś jeszcze opowiada się to zdarzenie w mieszczańskich salonach w Alençon, skoro mowa o jej małżeństwie.
Rozmowa, która stała się bardzo gwarna i ożywiona w chwili gdy obnoszono nie wiem już które danie, zeszła naturalną drogą na sprawę teatru oraz zaprzysiężonego księdza. W pierwszym zapale rojalizmu z r. 1816, ci, których później nazywano jezuitami miasteczka, chcieli wygnać księdza Franciszka z jego probostwa. P. de Valois podejrzewał du Bousquiera, że jest podporą tego księdza, sprężyną tych intryg; byłby