Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/118

Ta strona została uwierzytelniona.

z Austryi, dodał Kawaler. Ale wierzcie mi, Niemcy, które uchodzą tutaj za kraj prostaków, są ojczyzną szlachetnego rycerstwa i pięknych form, zwłaszcza na pograniczu Polski i Węgier, gdzie można spotkać...
Tu Kawaler urwał, z obawy aby mu się nie wymknęła aluzya do osobistego szczęścia; podjął tylko tabakierkę i zwierzył resztę anegdoty księżnej, która uśmiechała się doń od trzydziestu sześciu lat.
— Było to bardzo delikatnie wobec Ludwika XV, rzekł du Ronceret.
— Ależ to był, o ile mi się zdaje, cesarz Józef, wtrąciła panna Cormon z inteligentną minką.
— Pani, rzekł Kawaler widząc iż prezydent, rejent i archiwarjusz wymieniają złośliwe spojrzenia, pani du Barry była Zuzią Ludwika XV: okoliczność dość znana takim nicponiom jak my, ale której nie powinny znać młode osoby. Nieświadomość pani dowodzi, że jesteś djamentem bez plamy: skazy historyczne nie dosięgają pani.
X. de Sponde spojrzał życzliwie na kawalera de Valois i skinął z uznaniem głową.
— Czy pani nie zna historyi? spytał archiwarjusz.
— Skoro mięszacie Ludwika XV i Zuzię, jakże chcecie abym znała waszą historję? odparła anielsko panna Cormon, rada że półmisek z kaczkami jest próżny, a rozmowa tak ożywiona, iż po tem ostatniem odezwaniu goście parsknęli śmiechem.
— Biedna mała, rzekł X. de Sponde. Skoro raz stało się nieszczęście, miłosierdzie, które jest miłością bożą, równie ślepą jak miłość pogańska, nie powinno