Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.

w wilję bitwy? Biedna dziewczyna znajdowała się między Austerlitz i Waterloo.
— Wicehrabina de Troisville, powiadała sobie, ładne nazwisko. Dobra nasze przeszłyby przynajmniej do szlachetnego domu.
Była pastwą podrażnienia, od którego drżały jej najcieńsze włókna nerwowe i kończyny ich od tak dawna utopione w tłuszczu. Wszystka jej krew, smagana nadzieją, była w ruchu. Czuła się na siłach, gdyby było trzeba, prowadzenia rozmowy z panem de Troisville. Zbytecznem byłoby mówić o zwinności z jaką uwijali się Joasia, Jacenty, Marysia, tapicer i jego czeladnicy. Była to skrzętność mrówek krzątających się koło swoich jajek. Wszystkie sprzęty, utrzymywane na codzień w doskonałej czystości, wytarto i wymyto, wyszczotkowano. Porcelana od wielkich uroczystości ujrzała światło dzienne. Obrusy i serwety w kwiaty numerowane A, B, C, D, wydobyto z głębokości, gdzie spoczywały pod potrójną ochroną pokrowców zbrojnych potężnemi rzędami szpilek. Poruszono najcenniejsze półki bibljotek. Wreszcie panna Cormon poświęciła trzy butelki sławnych likierów pani Amphoux, najznamienitszej z zamorskich dystylatorek, której imię drogie jest amatorom. Dzięki poświęceniu swoich poruczników pannica mogła wystąpić do bitwy. Rozmaite bronie, meble, artylerja kuchenna, baterje kredensowe, wiwenda, amunicja, rezerwy, wszystko było gotowe na całej linji. Jacenty, Marysia i Joasia otrzymali rozkaz aby wystąpić w paradzie. Ogród wygracowano. Stara panna żałowała, że nie może się porozumieć ze słowi-