Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/164

Ta strona została uwierzytelniona.

Wreszcie, w dżdżysty i smutny dzień czerwcowy, w południe, małżeństwo między panną Cormon a imć panem du Bousquier, powiadali niedowiarki, odbyło się w parafii w Alençon, na oczach całego Alençon. Małżonkowie powędrowali z domu do merostwa, z merostwa do kościoła, we wspaniałej jak na Alençon kolasce, którą du Bousquier sprowadził potajemnie z Paryża. Dymisja starej karjolki była w oczach całego miasta niemal klęską! Rymarz z pod bramy Séez lamentował, ponieważ tracił pięćdziesiąt franków rocznie za same reparacje. Alençon ujrzało ze zgrozą zbytek wciskający się do miasta przez stary dom Cormonów. Wszyscy bali się podrożenia produktów, podwyższenia komornego i inwazji mebli paryskich. Znalazły się osoby na tyle rozciekawione, iż wtykały po parę groszy w rękę Jacentemu, aby się przyjrzyć zbliska owej kolasce zagrażającej miejscowej ekonomji. Dwa konie kupione w Normandji również mocno przeraziły wielu.
— Jeżeli sami zaczniemy kupować konie, mówiło towarzystwo du Ronceretów, w jakiż sposób zdołamy sprzedać nasze?
Rozumowanie to, mimo iż głupie, zdawało się głębokie, w tem iż tępiło wszelki obrót pieniężny. Dla prowincji, bogactwo narodu polega nietyle na czynnem krążeniu pieniądza, ile na jego jałowem gromadzeniu.
Wreszcie, mordercze proroctwo starej panny spełniło się. Penelopa padła na zapalenie płuc, którego nabawiła się na sześć tygodni przed ślubem, nic nie zdołało jej ocalić. Pani Granson, Marysia, pani du Coudrai, pani du Ronceret, całe miasto zauważyło, że pani