Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/177

Ta strona została uwierzytelniona.

— Panno Armando, niema już mego szpaleru, gdzie przechadzałem się od pięćdziesięciu lat! Moje ukochane lipy wycięto! W chwili mej śmierci, Republika ukazuje mi się jeszcze pod postacią okropnego przewrotu domowego.
— Trzeba przebaczyć siostrzenicy, rzekł Kawaler de Valois. Idee republikańskie są pierwszym błędem młodości, która szuka swobody, ale znajduje najokrutniejszy despotyzm, despotyzm bezsilnego motłochu. Biedna pańska siostrzenica nie jest ukarana tem czem zgrzeszyła.
— Cóż ja pocznę w domu, gdzie malowane nagie kobiety tańczą na ścianach? Gdzie lipy, pod któremi czytałem mój brewiarz!
Podobny Kantowi, który nie mógł odnaleźć biegu myśli, skoro mu ścięto sosnę na którą miał zwyczaj spoglądać w czasie swoich dumań, tak samo zacny ksiądz nie mógł odnaleźć dawnego żaru modlitwy, przechadzając się po ścieżkach bez cienia. Du Bousquier założył ogród angielski!
— To ładniej, mówiła pani du Bousquier, zresztą nieszczerze; ale ksiądz Couturier upoważnił ją do wielu rzeczy dla spodobania się mężowi.
Odnowa ta odjęła cały wdzięk, zaciszność, patryarchalność staremu domowi. Podobny kawalerowi de Valois, którego zaniedbanie równało się abdykacji, mieszczański majestat salonu Cormonów przestał istnieć odkąd ten salon, biały ze złotem, zapełniono malowniczemi otomanami, obito błękitnym jedwabiem. Jadalnia, przystrojona w stylu nowoczesnym, mroziła pół-