Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.

szeni kamizelki, zawsze po lewej! Jedynie dworak z dobrego wieku (w przeciwstawieniu do wielkiego wieku) zdolny był wynaleźć owo coś pośredniego między wzgardliwem milczeniem a ucinkiem któregoby nie zrozumiano. Cudowna równość usposobienia sprawiała, iż wiele osób mówiło o nim: Przepadam za Kawalerem de Valois! Jego rozmowa, wzięcie, wszystko w nim było blond, jak jego osoba. Pilnie baczył aby nikogo nie urazić, mężczyzny ani kobiety. Pobłażliwy na wrodzone ułomności, jak i na niedostatki ducha, słuchał cierpliwie, przy pomocy księżnej Gorycy, ludzi którzy mu zwierzali drobne niedole prowincyonalnego życia: źle ugotowane jajko na śniadanie, zwarzona śmietanka do kawy, trywialne szczegóły tyczące zdrowia, nagłe przebudzenia, sny, wizyty. Kawaler posiadał tkliwe spojrzenia, klasyczne pozy na wyrażenie współczucia, co wszystko czyniło zeń niezrównanego słuchacza; umiał wsunąć słówka a! lub ba! lub: no i jakże pan postąpił? z cudownym taktem. Nigdy przez całe życie nie zdradził się z tem, iż, przez cały czas trwania tej powodzi banialuków przechodzi sobie w duchu najgorętsze rozdziały swego romansu z księżną Goryca. Czy zastanawiał się kto kiedy nad usługami, jakie może dać społeczeństwu wygasłe uczucie, nad tem jak miłość jest ludzka i użyteczna? To może wytłómaczyć, dlaczego, mimo iż stale wygrywał, kawaler został pieszczochem całego miasta; fakt jest, iż nie zdarzyło mu się prawie opuścić salonu, aby nie uniósł w przybliżeniu sześciu franków. Przegrane, z któremi zresztą obnosił się głośno, były nadzwyczaj rzadkie. Wszyscy, którzy go