Navarreins, de Verneuil, de Fontaine i la Billardière, którzy go znali (powiadał) uzyskali dlań sto talarów pensji ze szkatuły królewskiej, oraz przesłali mu krzyż św. Ludwika. Nigdy nikt się nie dowiedział, jakiemi drogami Kawaler uzyskał te dwa urzędowe stwierdzenia swego tytułu i stanu; ale faktem jest, iż krzyż św. Ludwika uprawniał go do rangi pułkownika w stanie spoczynku, z racji jego usług w katolickich armiach Zachodu. Poza swoją fikcyą dożywotniej renty, o którą nikt się już nie troszczył, Kawaler miał tedy autentycznie tysiąc franków dochodu. Mimo tej poprawy losu, nie zmienił nic w swojem życiu ani obyczajach; jedynie czerwona wstążeczka zalśniła wspaniale na bronzowym tużurku, uzupełniając niejako fizyognomię Kawalera. Począwszy od r. 1802, kawaler pieczętował listy bardzo starą złotą pieczęcią, dość licho wyrytą, ale na której rodziny Castéran, d’Esgrignon, Troisville, mogły oglądać herb Kawalera uwieńczony szyszakiem rycerskim, oraz godłem Valeo. Z tym wspaniałym herbem, rzekomy bękart Walezych mógł i powinien wsiadać do każdej karocy królewskiej na całym świecie.
Wielu ludzi zazdrościło lubej egzystencyi starego Kawalera, pełnej dobrze rozegranych partyjek bostona, tryktraka, wista i pikiety, dobrze strawionych obiadków, z wdziękiem zażywanych niuchów tabaki, spokojnych przechadzek. W oczach prawie całego Alençon życie to zdawało się wolne od ambicyi i od poważnych spraw; ale niczyje życie nie jest tak proste jak to przypuszczają zawistni. W najbardziej zapadłych wioskach moglibyście odkryć mięczaki ludzkie, twory napozór
Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/30
Ta strona została uwierzytelniona.