Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

martwe, ożywione namiętnością zbierania owadów lub muszel i zadające sobie nieskończone trudy dla jakiegoś osobliwego motyla lub dla concha Veneris. Nietylko Kawaler miał swoje muszelki, ale prócz tego żywił ambitne pragnienie które hodował z głębią godną Sykstusa V; chciał zaślubić bogatą starą pannę, bezwątpienia w tym celu, aby po niej, niby po stopniu, wspiąć się w wysokie sfery dworskie. W tem tkwiła tajemnica jego dbałości o siebie oraz pobytu jego w Alençon.
Pewnej środy, wczesnym rankiem (było to na wiosnę w roku 1816), w chwili gdy Kawaler wkładał stary szlafrok z zielonego adamaszku w kwiaty, usłyszał, mimo waty w uszach, lekki krok dziewczyny idącej po schodach. Niebawem zapukał ktoś trzy razy; poczem, nie czekając odpowiedzi, ładna osóbka wślizgnęła się jak węgorz do mieszkania starego kawalera.
— A, to ty, Zuziu? rzekł kawaler de Valois, nie przerywając sobie zajęcia, i starannie przeciągając brzytwę po pasku. Cóż mi przynosisz, aniołeczku, figlarko?
— Przychodzę panu powiedzieć coś, co pana może zmartwi i ucieszy zarazem.
— Czy coś o Cezarynie?
— Dużo mnie obchodzi pańska Cezaryna! odparła z minką zarazem nadąsaną, poważną i pełną pustoty.
Urocza Zuzanna, której komiczna przygoda miała wywrzeć tak wielki wpływ na losy bohaterów tego opowiadania, była pracownicą u pani Lardot. Słówko o topografji domu. Pralnia zajmowała cały parter. Na