Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

rozpościerało się w duszy Atanazego. Im bardziej rozszerzał się wewnętrzny krąg, jaki opisywała wyobraźnia wspomagana przez zmysły, tem bardziej panna Cormon stawała się imponująca, tem bardziej rosła nieśmiałość Atanazego.
Matka odgadła wszystko. Matka, urodzona mieszkanka prowincji, obliczała naiwnie w duchu korzyści tej sprawy. Powiadała sobie, iż panna Cormon wygra wielki los wychodząc za dwudziestotrzechletniego chłopca, utalentowanego, mogącego stać się zaszczytem rodziny i okolicy; ale przeszkody wynikłe z ubóstwa Atanazego oraz wieku pany Cormon zdawały się jej nie do przebycia; wedle niej, zwyciężyć je mogła jedynie cierpliwość. Jak du Bousquier, jak kawaler de Valois, i ona miała swoją politykę, czatowała na szczęśliwy obrót, czekała sposobnej pory z ową czujnością jaką stwarza interes i macierzyństwo. Pani Granson nie bała się kawalera de Valois; ale sądziła, że du Bousquier, mimo iż odpalony, zachował pewne nadzieje. Ta przebiegła i skryta przeciwniczka starego liweranta, szkodziła mu ile mogła aby pomóc sprawie syna, któremu nie wspominała zresztą dotąd ani słowa o swoich intryżkach. Któż teraz nie zrozumie, jakiej wagi musiało nabrać zwierzenie Zuzi, wylane na łono pani Granson? Cóż za broń w rękach dobroczynnej damy, skarbniczki Ochrony Matek! Jak dobrotliwie miała obnieść po mieście tę nowinę, kwestując na rzecz czystej Zuzanny!
W tej chwili, Atanazy, wsparty w zadumie o stół, mieszał machinalnie łyżeczką w próżnym kubku, wo-