Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

o biednym Atanazym. Jak wiele kobiet w stosunku do mężczyzny ubóstwianego ponad siły człowiecze, Zuzanna czuła się zdolna uczynić dlań ze swego pięknego ciała stopień, iżby rychło mógł dosięgnąć laurowego wieńca.
A teraz, trzeba nam wstąpić do owej starej panny, koło której skupiało się tyle interesów, i u której wszyscy aktorzy tej sceny mieli się spotkać jeszcze tego wieczora, z wyjątkiem Zuzi. Ta bujna i piękna osóbka, dość śmiała aby, jak Aleksander, spalić swoje okręty na wstępie do życia, i aby rozpocząć walkę zapomocą zmyślonego grzechu, znikła ze sceny, wniósłszy w nią potężny czynnik akcji. Pragnienia jej zresztą ziściły się. W kilka dni później opuściła miasto rodzinne, zaopatrzona w pieniądze i w piękne szmatki, między innemi we wspaniałą zieloną rypsową suknię oraz rozkoszny zielony kapelusik podbity różowem. Był to upominek od kawalera de Valois, a ucieszył ją bardziej niż wszystko, nawet bardziej niż pieniądze dam z Ochrony Matek. Gdyby Kawaler przybył do Paryża w chwili jej tryumfu, z pewnością wszystko rzuciłaby dla niego. Podobna biblijnej czystej Zuzannie, którą starcy zaledwie że ujrzeli, szczęśliwa i pełna nadziei zawinęła do Paryża, gdy całe Alençon opłakiwało jej niedole, dla których damy dwóch bratnich stowarzyszeń Miłosierdzia i Ochrony Matek objawiały żywe współczucie.
O ile Zuzanna stanowiła wcielony obraz owych pięknych Normandek, które, wedle obliczeń pewnego uczonego lekarza, pokrywają trzecią część specjalnych