Strona:PL Balzac - Stara panna.djvu/81

Ta strona została uwierzytelniona.

bie tysiąc zalet, tak jak inne kobiety odsłaniają tysiąc niedoskonałości które starannie ukryły; ale nie umiano jej zrozumieć; szlachetna dziewczyna spotkała jedynie pospolite dusze, w których władały rachuby interesów a które nic się nie rozumiały na wzniosłych rachubach uczucia. Im bardziej posuwała się ku owej nieszczęsnej epoce, tak trafnie nazwanej drugą młodością, tem bardziej nieufność jej rosła. Siliła się przedstawić w najmniej korzystnem świetle, i grała tak dobrze swoją rolę, iż ostatni konkurenci wahali się związać swój los z jej losem: ta cnotliwa ciuciubabka wymagała dociekań, jakie rzadko podejmują mężczyźni żądający gotowej cnoty. Nieustanna obawa aby jej ktoś nie zaślubił dla majątku uczyniła ją niespokojną, nadmiernie podejrzliwą; upędzała się za ludźmi bogatymi, bogaci zaś ludzie mogli myśleć o świetniejszych partjach; lękała się ubogich, nie ufając ich bezinteresowności do której tyle przywiązywała wagi; tak iż te obawy i względy mocno przerzedziły listę mężczyzn, przesianych niby groch przez sito.
Za każdem chybionem małżeństwem, biedna pannica, w której rosła wzgarda dla mężczyzn, musiała patrzeć na nich pod coraz fałszywszem światłem. Charakter jej zabarwił się tajemną mizantropją która dawała odcień goryczy jej rozmowie, a surowości spojrzeniu. Panieństwo odbiło się na jej obyczajach rosnącym ascetyzmem, zwątpiwszy bowiem o wszystkiem, siliła się dążyć do doskonałości. Szlachetna zemsta! szlifowała dla Boga djament którym człowiek wzgardził. Niebawem, opinia publiczna zwróciła się przeciw