Lucjana na chodniku, równie zdumionego tym obrazem redakcji, jak niegdyś syntezą literatury u Vidala i Porchona. Lucjan biegał dziesięć razy do Finota, naczelnego redaktora, na ulicę Feydeau, nigdy nie mogąc go zastać. Wczas rano, Finot jeszcze nie wrócił; w południe był w mieście; miał być na śniadaniu, mówiono, w tej a w tej kawiarni. Lucjan szedł do kawiarni i, powściągając wstręt, pytał bufetową o Finota: dopiero co wyszedł. Wreszcie, Lucjan, wyczerpany, zaczął patrzeć na Finota jako na legendarną i bajeczną istotę; uważał za prostsze czatować na Stefana Lousteau u Flicoteaux. Młody dziennikarz wyjaśni zapewne tajemnicę otaczającą dziennik do którego należał.
Od dnia, po stokroć błogosławionego, w którym Lucjan zawarł znajomość z Danielem, zmienił miejsce w restauracji: przyjaciele siadali obok i rozmawiali z cicha o wielkiej literaturze, o tematach, o sposobie ich przedstawienia, ogarnięcia, rozwiązania. W tej chwili Daniel poprawiał Gwardzistę Karola IX-go, przerabiał rozdziały, wpisywał całe stronice, najpiękniejsze jakie utwór ten zawiera, kreślił wspaniałą przedmowę, która może góruje nad książką i która wniosła tyle światła w młodą literaturę. Pewnego dnia, w chwili gdy Lucjan siadał obok Daniela i gdy d’Arthez ujmował jego rękę w swoje dłonie, poeta ujrzał Stefana Lousteau zamykającego właśnie drzwi za sobą. Lucjan puścił nagle rękę Daniela, i szepnął chłopcu aby mu podano na dawnem miejscu, koło bufetu. D’Arthez obrzucił Lucjana jednem z owych anielskich spojrzeń, w których przebaczenie splata się z wyrzutem. Spojrzenie to tak żywo zapadło w serce poety, iż ujął ponownie rękę Daniela aby ją jeszcze uścisnąć.
— Chodzi o sprawę wielkiej dla mnie wagi, powiem ci później, rzekł.
Lucjan znalazł się na dawnem miejscu w chwili gdy Lousteau siadał; pierwszy pozdrowił przybyłego; rozmowa zawiązała się niebawem i potoczyła tak żywo, że Lucjan pobiegł do domu po rękopis Stokroci, gdy Lousteau kończył obiad. Uzyskał to, iż dzienni-
Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/101
Ta strona została uwierzytelniona.