dam! Wreszcie, dla egzemplarza, którego księgarz odmówi dziennikowi, zohydzam książkę, która budzi we mnie zachwyt!
Lucjan, wzruszony do łez, uścisnął rękę Stefana.
— Zewnątrz świata literackiego, rzekł dziennikarz wstając i kierując się ku wielkiej alei, dokąd dwaj poeci przeszli jakgdyby chcąc zaczerpnąć powietrza, nie istnieje ani jedna osoba, któraby znała straszliwą odyseję, przez jaką dochodzi się do tego, co nazywamy, zależnie od miary talentu, powodzeniem, modą, reputacją, uznaniem, rozgłosem, sympatją publiczności, owe rozmaite szczeble, które wiodą do sławy, a które nie zastąpią jej nigdy. Ten tak świetny fenomen moralny składa się z tysiąca przypadków, zmieniających się z taką szybkością, że niema przykładu dwóch ludzi, którzyby wybili się tą samą drogą. Canalis i Natan, to dwa zjawiska różnorodne, które się nie powtórzą. D’Arthez, który zabija się pracą, zdobędzie rozgłos przez inny przypadek. Ta sława, tak upragniona, jest, prawie zawsze, ukoronowaną nierządnicą. Tak, dla niskich tworów literatury, to niby biedna dziewczyna, która marznie na rogu ulicy; dla literatury drugorzędnej, to utrzymanka, która wyszła z zamtuzów dziennikarstwa i której ja jestem sutenerem! dla wielkiej, tryumfalnej literatury, to świetna, zuchwała kurtyzana, która ma własną willę, opłaca podatki, przyjmuje wielkich panów, podejmuje ich i tyranizuje, ma liberję, powóz i może wierzycielom kazać czekać w przedpokoju. Och! ci, dla których ona jest — jak dla mnie niegdyś, dla ciebie dzisiaj — aniołem o przeźroczych skrzydłach, ubranym w białą tunikę, z zieloną palmą w jednej dłoni, błyszczącym mieczem w drugiej, aniołem mającym coś z mitologicznej abstrakcji i coś z biednej uczciwej dziewczyny z przedmieścia, zarabiającej na życie jedynie mocą szlachetnej wytrwałości i cnoty i odlatującej z powrotem do nieba bez plamy, o ile nie szczeźnie splugawiona, udręczona, zgwałcona, zapomniana w dole ubogich; ci ludzie o mózgu z bronzu, o sercu jeszcze ciepłem pod śniegiem doświadczenia, rzadcy są w krainie którą wi-
Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/110
Ta strona została uwierzytelniona.