Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

gotowano tęgą klakę na drugie przedstawienie. Kiedy pan spał, Braulard przyszedł tu uradzać z Koralją.
— Co za Braulard? spytał Lucjan, któremu się zdawało że słyszał już to nazwisko.
— Szef klaki; przyszedł porozumieć się o ustępy które trzeba wybić. Mimo że niby przyjaciółka, Floryna mogłaby łatwo spłatać jej psikusa i zgarnąć wszystko dla siebie. Całe bulwary się trzęsą po pańskim artykule. Cóż za łóżko godne książęcych amorów!... rzekła, kładąc na łóżku kołderkę na nogi całą z koronek.
Zapaliła świece. Przy świetle, Lucjan, oszołomiony, w istocie miał wrażenie iż znalazł się w zaczarowanym pałacu. Najbogatsze tkaniny Złotego kokona, wybrane przez Camusota, dostarczyły materji na obicia i draperje. Poeta stąpał po królewskim dywanie. Palisander mebli odbijał powierzchnią swych rzeźb igrające po nim błyski światła. Biały marmurowy kominek lśnił kosztownymi drobiazgami. Dywanik przed łóżkiem był z puchu łabędzia, lamowany sobolami. Czarne aksamitne pantofle, wysłane purpurowym jedwabiem, mówiły o rozkoszach jakie czekały poetę Stokroci. Rozkoszna lampa zwisała z jedwabnego stropu. W cudownych żardinierach jaśniały wyborowe kwiaty, białe paprocie, bezwonne kamelje. Wszędzie same obrazy niewinności. Jak sobie wyobrazić w tej ramie aktorkę i teatr? Berenice zauważyła oszołomienie Lucjana.
— Ładnie? rzekła spieszczonym głosem. Nie lepiej wam będzie kochać się tu, niż na poddaszu? Wstrzymaj ją pan od tego szaleństwa, ciągnęła przysuwając przed Lucjana bogaty stoliczek zastawiony potrawami odkradzionemi z obiadu pani, by kucharka nie mogła podejrzewać obecności kochanka.
Lucjan spożył z apetytem obiad, podany przez Berenice na rzeźbionem srebrze, na malowanych talerzach po ludwiku sztuka. Zbytek ten działał na jego duszę tak, jak dziewczyna z ulicy, z nagą połyskującą piersią i dobrze obciągniętemi białemi pończochami, działa na wypuszczonego z lyceum uczniaka.
— Szczęśliwy ten Camusot! wykrzyknął.