siada tytuł hrabiowski, o ile stroi wytwornego, czarującego młodego człowieka. Każ pan oznajmić, wobec kilku młodych miljonowych Angielek, albo wogóle wobec jakiejś bogatej herytjery: pana Chardon, albo hrabiego de Rubempré, wywołasz dwa wręcz przeciwne odruchy. Choćby nawet tonął w długach, hrabia zawsze znajdzie serca otwarte, uroda jego stanie się niby djament w bogatej oprawie. Na pana Chardon nie zwróconoby nawet uwagi. Nie stworzyliśmy tych pojęć, spotykamy się z niemi wszędzie, nawet wśród mieszczaństwa. W tej chwili, depcze pan swój los. Patrz na tego przystojnego młodego człowieka, wicehrabiego Feliksa de Vandenesse: jest osobistym sekretarzem króla. Król dosyć lubi inteligentnych młodych ludzi; ten chłopiec przybył z zapadłej prowincji z walizką nie o wiele cięższą niż pańska; pan masz tysiąc razy więcej talentu, ale czy należysz do wielkiej rodziny? czy masz nazwisko? Zna pan referendarza des Lupeaulx; nazwisko jego przypomina pańskie, zwie się Chardin; ale nie sprzedałby za miljon swego folwarczku des Lupeaulx, zostanie kiedyś hrabią des Lupeaulx, a wnuk jego będzie może wielkim panem. Jeżeli dalej zechcesz postępować fałszywą drogą, na którą wszedłeś, jesteś zgubiony. Patrz pan, o ile pan Blondet okazał się rozsądniejszy! pracuje w dzienniku który wspiera władzę, jest dobrze widziany przez wpływowe sfery, może bez niebezpieczeństwa bratać się z liberałami, jest dobrze myślący; to też wcześniej lub później zrobi karjerę; umiał sobie wybrać przekonania i protektorów. Ta młoda osoba, pańska sąsiadka, jest z domu de Troisville, ma trzech parów Francji i dwóch posłów w rodzinie; wyszła bogato za mąż dzięki nazwisku; prowadzi otwarty dom, będzie miała wpływy i poruszy cały polityczny świat dla swego Emilka. Do czego prowadzi Koralja? Do tego, iż, za kilka lat, znajdziesz się przywalony długami, wyssany... Źle pan lokujesz swą miłość i źle kierujesz życie. Oto, co mówiła mi kiedyś w Operze kobieta, nad którą podoba się panu znęcać. Ubolewając nad złym użytkiem jaki czynisz z talentu i młodości, myślała nie o sobie, ale o panu.
Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/259
Ta strona została uwierzytelniona.