— Stary Chaboisseau, Quai St. Michel, wie pan. Jeżeli nie godzicie się na propozycje, idźcie do niego, ale wrócicie do mnie, i wtedy dam tylko dwa tysiące pięćset.
Stefan i Lucjan udali się na Quai, gdzie, w małym domku, w głębi długiej sieni, mieszkał Chaboisseau, jeden z eskonterów księgarskich. Znaleźli go na drugiem piętrze, w mieszkaniu umeblowanem najoryginalniej w świecie. Ów pokątny bankier, zresztą miljoner, lubił styl grecki. Gzyms pokoju stanowił deseń grecki. Łóżko, udrapowane purpurową materją i ustawione grecką modą wzdłuż ściany, niby tło obrazu Dawida, o formie bardzo czystej, pochodziło widocznie z epoki Cesarstwa, gdzie wszystko wyrabiano w tym stylu. Fotele, stoły, lampy, świeczniki, najdrobniejsze akcesorja, z pewnością dobierane cierpliwie u antykwarjuszy, oddychały delikatnym i wątłym ale wytwornym wdziękiem starożytności. Ten mitologiczny i lekki styl stworzył osobliwą sprzeczność z obyczajami eskontera. Jest rzeczą godną uwagi, że najdziwaczniejsze typy znajdują się pomiędzy ludźmi handlującymi pieniądzem. Ludzie ci, to, można powiedzieć, rozpustnicy myśli. Mogąc wszystko posiadać, a, co za tem idzie, z góry przesyceni, czynią ogromne wysiłki aby się wyrwać ze swej obojętności. Kto się im umie przyglądać, znajdzie zawsze jakąś manję, jakiś zakątek serca przez który można ich dosięgnąć. Chaboisseau zamknął się w starożytności jak w niezdobytym obozie.
Chaboisseau, mały człeczyna o upudrowanych włosach, w zielonkawym surducie, orzechowej kamizelce, ubrany w czarne pluderki, grube pończochy i trzewiki skrzypiące przy każdym kroku, wziął weksle, obejrzał, następnie oddał je Lucjanowi z powagą.
— Panowie Fendant i Cavalier to przemili chłopcy, młodzi ludzie pełni inteligencji, ale chwilowo nie posiadam gotówki, rzekł łagodnie.
— Mój przyjaciel byłby skłonny do ustępstw, zauważył Stefan.
— Nie wziąłbym tych walorów za żadną cenę, rzekł mały
Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/283
Ta strona została uwierzytelniona.