Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/295

Ta strona została uwierzytelniona.

Vernou robił aluzję do namiętności Lucjana do gry i napiętnował zawczasu Gwardzistę jako utwór anty-narodowy, w którym autor bierze stronę katolickich zbirów przeciw kalwińskim ofiarom. W ciągu tygodnia, wojna zaostrzyła się. Lucjan liczył na swego przyjaciela Lousteau, który mu był winien tysiąc franków i z którym miał tajne układy; ale Lousteau stał się zaciętym wrogiem Lucjana. Oto jak. Od trzech miesięcy, Natan kochał się we Florynie, i nie wiedział jak sprzątnąć ją Stefanowi, dla którego zresztą dziewczyna ta była opatrznością. Wśród nędzy i rozpaczy w jakiej znajdowała się aktorka pozbawiona teatru, Natan, współpracownik Lucjana, zaszedł do Koralji i poprosił ją by się wystarała dla Floryny o rolę w jego sztuce, sam podejmując się wyrobić jej warunkowe miejsce w Gymnase. Floryna, parta ambicją, nie zawahała się. Miała czas poznać do gruntu Stefana Lousteau. Natan był to człowiek ambitny literacko i politycznie, człowiek który miał tyleż energji co potrzeb, gdy u Stefana nałogi zabijały wolę. Aktorka, która chciała wrócić na widownię w nowym blasku, wydała listy drogisty Natanowi, Natan zaś zmusił Matifata do odkupienia ich za szóstą część upragnionego przez Finota dziennika. Floryna najęła wówczas wspaniały apartament przy ulicy Hauteville i przyjęła protektorat Natana w obliczu całego dziennikarstwa i teatru. Wydarzenie to tak strasznie zraniło Stefana, iż płakał pod koniec obiadu, jaki przyjaciele wydali aby go pocieszyć. Wśród tej orgji, biesiadnicy osądzili że Natan był w porządku. Dziennikarze, jak Finot i Vernou, znali miłość dramaturga do Floryny; ale, zdaniem wszystkich, Lucjan, pośrednicząc w tej sprawie, chybił najświętszym prawom przyjaźni. Duch partji, chęć usłużenia nowym przyjaciołom, będące jego pobudką, czyniły ten postępek nie do wybaczenia.
— Natan działał uniesiony logiką namiętności, gdy wielki człowiek z prowincji, jak go nazywa Blondet, powodował się rachunkiem! wykrzykiwał Bixiou.
Toteż, zagładę Lucjana, intruza, chłystka który chciał połknąć