Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/310

Ta strona została uwierzytelniona.

Lucjan odczytał wycieczki przeciw Koralji, przyprawione wedle obłudnej recepty jego artykułów o Natanie. Wściekłość godna Milona krotońskiego, kiedy uczuł ręce uwięzione w dębie który sam rozszczepił, ogarnęła Lucjana, pobladł z gniewu: przyjaciele jego dawali Koralji, we frazeologji kapiącej dobrocią, życzliwością i dobrą wolą, najobłudniejsze rady. Powinna grywać (pisano) role, o których ci przewrotni autorowie bezecnych recenzyj wiedzieli że są najzupełniej sprzeczne z jej talentem. Tak pisały dzienniki rojalistyczne, obrobione zapewne przez Natana. Co do dzienników liberalnych i małych świstków, te sypały zjadliwe drwiny, ileż razy uprawiane przez Lucjana! Koralja usłyszała szlochanie, wyskoczyła z łóżka, ujrzała dzienniki, wydarła je z rąk Lucjana i przeczytała. Następnie, wróciła do łóżka i leżała w milczeniu. Floryna była w spisku, przewidziała jego skutki, umiała rolę Koralji, przerabiała ją z Natanem. Dyrekcja, której zależało na sztuce, zdecydowała się oddać rolę Koralji Florynie. Dyrektor zaszedł do biednej aktorki, była we łzach, bez siły; ale, kiedy usłyszała przy Lucjanie, że Floryna umie rolę i że niepodobieństwem jest cofnąć sztukę, zerwała się, wyskoczyła z łóżka.
— Będę grała! wykrzyknęła.
Padła zemdlona. Floryna objęła rolę i zdobyła nią reputację, podniosła bowiem sztukę; miała we wszystkich dziennikach owacje, od których datuje jej imię. Tryumf Floryny doprowadził Lucjana do ostatecznej rozpaczy.
— Nędznica, której ty dałaś chleb w rękę! Jeżeli Gymnase chce, może odkupić twoje engagement. Będę hrabią de Rubempré, zrobię majątek i ożenię się z tobą.
— Cóż za szaleństwo! rzekła Koralja, rzucając mu blade spojrzenie.
— Szaleństwo! wykrzyknął Lucjan. Otóż, za kilka dni, będziesz mieszkała w wykwintnym domu, będziesz miała powóz, i ja napiszę dla ciebie rolę!
Wziął dwa tysiące franków i pobiegł do Frascati. Nieszczęśli-