Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/314

Ta strona została uwierzytelniona.

ki, gdy nucą na chwałę dobrej sprawy, rzekł przeczytawszy pański sonet o lilji, który szczęśliwie przypomniała sobie moja kuzynka i który dała księciu. — Zwłaszcza kiedy król może zrobić ten cud, aby je zmienić w orłów“, odparł pan de Navarreins.
Lucjan rozpłynął się w słowach wdzięczności, które mogłyby rozczulić kobietę mniej głęboko zranioną niż nią była Luiza d’Espard de Nègrepelisse. Im Lucjan był piękniejszy, tem bardziej pożądała zemsty. Des Lupeaulx miał słuszność, Lucjan okazał brak taktu: nie odgadł, że dekret o którym mu mówiono, był jedną z owych drwin na jakie umiała sobie pozwalać pani d’Espard. Ośmielony tym sukcesem i pochlebnem wyróżnieniem panny des Touches, został do drugiej rano aby pomówić z nią na osobności. Lucjan dowiedział się w redakcji, że panna des Touches była cichą współpracowniczką sztuki, w której miała grać mała Fay, cudo obecnej chwili. Skoro salony się opróżniły, zaciągnął pannę des Touches do buduaru i opowiedział jej w sposób tak wzruszający nieszczęścia Koralji i swoje, iż znamienita hermafrodytka przyrzekła mu się postarać o główną rolę dla Koralji.
Nazajutrz po tym wieczorze, w chwili gdy Koralja, uszczęśliwiona przyrzeczeniem, wracała do życia i siedziała przy śniadaniu ze swoim poetą, Lucjan czytał dzienniczek liberalny gdzie znajdowała się dotkliwa anegdota wymyślona na kanclerza i jego żonę. Najczarniejsza złośliwość kryła się pod iskrzącym dowcipem. Król Ludwik XVIII-ty był cudownie wprowadzony na scenę i ośmieszony w sposób nie dający się uchwycić. Oto ów fakt, któremu liberalna partja starała się dać pozory prawdy, ale który tylko pomnożył liczbę jej dowcipnych potwarzy.
Namiętność Ludwika XVIII-go do dwornej i czułej korespondencji, pełnej subtelności i madrygałów, wytłómaczono tam jako ostatni wyraz jego skłonności miłosnych, które stawały się teoretyczne: od faktów przechodziły do pojęć. Dostojna kochanka, tak okrutnie zaczepiona przez Bérangera pod imieniem Oktawji, powzięła bardzo poważne obawy. Korespondencja zaczynała omdle-